Ulica Sezamkowa
Kobiety nie stawiają tarota pod latarnią i przy świecach.
W wyświechtanej grze o zawartość talii dorzucanej do puli,
przepłukują gardła cydrem z drzewa poznania dobra i zła.
Wiem, nie ma takiego sedna sprawy,
o które idzie rozbić łeb jak przy nitowaniu połówek jabłka.
Mojżesz pozostaje poza wszelkim podglądactwem.
Według teologii Darwina i socjalizmu obiecanek
wygrywa mnożenie, chińska niepodrabiana tabliczka.
Naganianie na michę z gniazd po jaskółkach
uwolnionych przez rynek.
Dla motyli w co najmniej pięciu tektonicznych smakach
nie istnieją większe przeszkody poza kałużami łez.
Reszta jest trójpolówką obiecaną, być może i z baldachimem.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania