Poprzednie częściupadamy razem z bielą

upadamy razem z bielą

pada śnieg

opadają płatki lekkie

z topniejących zabielonych dachów

 

opadają spracowane ręce

z ust padają słowa niewygodne

niewypowiadane z serca

milczeniem w ciszy trwam

biało tak blisko czarne zaorane

 

bielsze spojrzenia nie będą

upuszczasz ostatnią kroplę krwi

czerwienią na dłoni

z karabinem na ramieniu

 

na ziemi pozorny spokój

zło kiełkuje powoli

atak zaraża innych

choroba toczy jak robak

 

niewiadomych znaków zapytania

przed nimi stoję wpatrzony w dal

nie rozumiem

 

dokąd idziesz człowieku

pędzą koła zębate w kieracie

świat nie wyhamuje

niepotrzebnie

waham się nad prawdą

bo prawda to prawda

 

wiedza jest obowiązkiem

grzechem brak wiedzy

albo świadomie poddać się pokusie

 

przyznać rację i odkupić duszę przed

stosem słów przed żarem z ust

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania