Upadek

Rozpadam się.

Powoli

W proch obracam.

 

Ten sam koszmar

Senny

Wciąż powraca

 

Chwytam się więc

Nadziei.

Rozpaczliwie.

 

By znów móc

Wieść życie

Szczęśliwe.

 

Cóż to zmienia?

Sam siebie

Oszukuję.

 

Ten sam koszmar

Życie me

Wciąż rujnuje

 

Przeżywam to

Bezustannie.

W dzień i w nocy.

 

Krzyczę i błagam,

Choć znikąd

Pomocy. Pomocy...

 

J. M. T.

 

PS. Zachęcam do lektury mojego koronnego dzieła pt. "Wywiad z Werterem" oraz innych utworów.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Oliviya 21.12.2020
    Ciekawy utwór, nieco mroczny
  • Orchid.Solma 26.12.2020
    Jak tak dalej będziesz pisał to z pewnością staniesz się moim ulubionym pisarzem ;)) Kolejna 5.
  • Jordan Tomczyk 26.12.2020
    Och, jak miło, dziękuję :)
  • Anonim 26.12.2020
    Mroczne, to prawda, ale całość psują nieco te czasownikowe rymy (sam też czasami je stosuje, niestety.)

    Pozdrox.
  • Jordan Tomczyk 27.12.2020
    Tak, nad rymami wciąż jeszcze pracuję ;)
  • Stylówa. Ciężko w tego typu tekstach utrzymać szyk nie gubiąc rytmu, i tu znalazło się kilka niedoskonałości. Ale nie ma co się czepiać, jak na początki jest ok.
  • Azbest 25.03.2021
    Ciekawe co Cię wprawiło w taki nastrój. Czasami łatwiej przelać coś na papier niż porozmawiać z kimkolwiek :)
  • Trochę jak wyznania samobójcy. Mam się niepokoić?
  • Jordan Tomczyk 27.03.2021
    Nie, spokojnie. Powiedzmy, że to tylko tekst ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania