Upłynąć

mówiłaś słonecznym głosem owadów lawendowych

słyszałaś zgrzyt nienaoliwionych morskich fal

zabierałaś melodii smutek zapisany w wodnej toni

otaczał ciebie szary widok o zmierzchu i świtu

niczym przejrzysty błysk gęstej mgły

z czasem w oczach twoich zagościł blask białej tęczy

a w twojej duszy zakwitły uschnięte nadzieje

czerpiesz szczęście jedynie z cierpienia

nie dobrniesz przez podcięte pęciny ambicji

pokochałaś słodycz z powideł makowych

cała reszta utraciła znaczenie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Bożena Joanna 05.04.2020
    Czy to o konflikcie między światem rzeczywistym a marzeniami nieraz błędnymi? Podobało mi się. Serdecznie pozdrawiam!
  • No, no... Miałaś już kilka prób wierszowana i niektóre całkiem niczego sobie, ale tu jest naprawdę ciekawie.
    Może ci co się lepiej znają wymienią słabsze strony tego utworu, jednak mi się podoba jak jest.
    To chyba Twój najlepszy wiersz!
  • Piotrek P. 1988 05.04.2020
    Bardzo dobry wierszyk, jakby z pogranicza świata codziennego i jakiejś niezwykłej, alternatywnej rzeczywistości. 5, pozdrawiam :-)
  • Pan Buczybór 06.04.2020
    nooo, dość ładny wiersz
  • Pasja 06.04.2020
    Bardzo zmysłowe i osobiste. Tęsknota za czymś co minęło, za jej miłością która przeminęła. Pozostała pamięć. Ładne:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania