Upłynąć
mówiłaś słonecznym głosem owadów lawendowych
słyszałaś zgrzyt nienaoliwionych morskich fal
zabierałaś melodii smutek zapisany w wodnej toni
otaczał ciebie szary widok o zmierzchu i świtu
niczym przejrzysty błysk gęstej mgły
z czasem w oczach twoich zagościł blask białej tęczy
a w twojej duszy zakwitły uschnięte nadzieje
czerpiesz szczęście jedynie z cierpienia
nie dobrniesz przez podcięte pęciny ambicji
pokochałaś słodycz z powideł makowych
cała reszta utraciła znaczenie
Komentarze (5)
Może ci co się lepiej znają wymienią słabsze strony tego utworu, jednak mi się podoba jak jest.
To chyba Twój najlepszy wiersz!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania