Uprowadzona

- Powiedz coś do mnie. Nie zasypiaj! - skąd ja znam ten głos?

Udaje mi się uchylić powieki. Czekoladowe włosy. Blada skóra. Zmartwione czerwone oczy. Przystojna twarz. Mateusz? Co on tu robi?

- Zuza proszę cię, wytrzymaj jeszcze chwilę. - mruczy pod nosem, tak że ledwo go słyszę. Gdyby nie fakt, że nie czuję nawet nóg, próbowałabym się wyrwać.

To do niego niepodobne. Przecież dosłownie niedawno zależało mu tylko na mojej śmierci. Chcę mu zadać tyle pytań. Chcę kazać mu odejść w diabły, ale z moich ust wychodzi tylko cichy jęk. Staram się wytrzymać i nie zamykać oczu, co jest ponad moje siły. Czarna otchłań przyciąga mnie do siebie. Łatwiej było by się jej poddać, ale nie chcę znowu tracić przytomności. Mateusz mówi coś do mnie, a ja usilnie próbuję skupić się na jego słowach. Niespodziewanie z tyłu głowy czuję niewyobrażalny ból, który sekundę później przenosi się na całe moje ciało. Zapiera mi dech w piersiach i cała sztywnieję w ramionach mężczyzny. Wampir zauważa moją zmianę i przyspieszając, krzyczy coś do mnie.

Lecz ja już go nie słyszę. Moje ciało zostaje uwięzione w szponach cierpienia. Tonę i płonę jednocześnie. Pamiętam jak kiedyś jeżdżąc na rolkach złamałam sobie nogę. Ból nie do opisania. Chodziłam wtedy w gipsie około trzech miesięcy. Jednak to było nic w porównaniu z tym co dzieje się ze mną teraz. Z wdzięcznością złamałabym tę nogę jeszcze sto razy. Pożar w moim ciele wzmaga się. Mam ochotę poprosić kogoś by mnie dobił. Śmierć w tym wypadku byłaby dla mnie wybawieniem. Lekarstwem. Oddam wszystko za oszczędzenie mi kolejnej sekundy męki. Proszę niech ktoś mnie usłyszy.

Wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia. Wkrótce potem nie czuję już ramion bruneta. Kładzie mnie na twardym i zimnym stole. Wierzgam się i krzyczę. Co jakiś czas spazmatyczne dreszcze przechodzą moje ciało. On trzyma swoje dłonie na mojej głowie i patrząc mi w oczy mówi uspokajająco, jednocześnie krzycząc coś do innych osób krzątających się po pokoju. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że w jego oczach dostrzegam strach. O mnie? Gdybym mogła roześmiałabym się.

Ktoś wstrzykuje mi coś do żył. Ktoś mówi coś o morfinie i o jadzie. Czy nikogo naprawdę nie obchodzi przez co ja przechodzę? Muszę im powiedzieć żeby mnie dobili albo pomogli. Ogień szaleje w moim wnętrzu, pali organy, dusi umysł. Dobili albo pomogli...

- Proszę... - udaje mi się wycharczeć, między spazmami bólu.

- Wszystko będzie dobrze. - Mateusz mocniej przytrzymuje mi głowę, abym mogła na niego spojrzeć. Jego oczy niczym dwa świetliki latają po całym pomieszczeniu, które wraz z nimi kręci się niczym karuzela. - Zaraz ci pomożemy.

- Tak bardzo boli. - nie wiem czy zrozumiał co do niego powiedziałam. Moje słowa zlewają się w niezrozumiały bełkot.

Coś wbija mi się w rękę. Słyszę mrożący krew w żyłach krzyk. Chwilę później dociera do mnie, że to ja jestem sprawcą przerażającego dźwięku. Moja ręka pulsuje nieznośnie, jakby ktoś rozrywał ją żywcem. Podejrzewam, że winy za to nie ponosi zwykła strzykawka, lecz czyjeś ostre kły. Ze zdziwieniem zauważam, że z sekundy na sekundę ból staje się mniej znośny. Powoli moje płuca nabierają oddechu, a moje serce zaczyna wybijać spokojny rytm.

Wynurzam się z wody. Schodzę z płonącego stosu, zamykam oczy i delektuję się chwilą spokoju i wytchnienia. Nie słyszę nikogo. Jestem tylko ja i mój miarowy, niespieszny oddech. Zamykam oczy i zasypiam, nim pierwsze promienie wschodzącego słońca zdążą otoczyć pomieszczenie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Vespera pół roku temu
    Dobrze opisana przemiana. Powiedziałabym, że ten jad taki zmierzchowy, ale potem świeżo upieczona wampirzyca zasypia, a tam wąpierze nie spały, więc to są jakieś twoje autorskie wampiry?
  • MKP pół roku temu
    "- skąd ja znam ten głos?" - z wielkiej i ja takie wstawki w pierwszej osobie wrzucam do nowego akapitu.
    "chwilę. - mruczy" - bez kropki
    "Wampir zauważa moją zmianę i przyspieszając, krzyczy coś do mnie." - nie bardzo wiem co on przyśpiesza?
    "Pożar w moim ciele wzmaga się" - tu chyba czas przeszły powinien być.
    "On trzyma swoje dłonie na mojej głowie i patrząc mi w oczy mówi uspokajająco, jednocześnie krzycząc coś do innych osób" nie można mówić czegoś cicho do jednej osoby i jednocześnie krzyczeć coś do innych. Wiem, że to fantasy, ale zakładam, że ma jedne usta:)
    "Ogień szaleje w moim wnętrzu, pali organy, dusi umysł." - czy ogień może dusić? Może: "Ogień szaleje w moim wnętrzu, pali organy, spopiela umysł/myśli"
    "Powoli moje płuca nabierają oddechu, a moje serce zaczyna wybijać" - drugie moje można spokojnie zutylizować

    "Wynurzam się z wody. Schodzę z płonącego stosu, zamykam oczy i delektuję się chwilą spokoju i wytchnienia. Nie słyszę nikogo. Jestem tylko ja i mój miarowy, niespieszny oddech. Zamykam oczy i zasypiam, nim pierwsze promienie wschodzącego słońca zdążą otoczyć pomieszczenie." - a to jest bardzo ładne :):):)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania