Poprzednie częściUrodzona po to by zabijać. Prolog

Urodzona po to by zabijać. Część 15

Chłód, który przenikał moje ciało był nie do wytrzymania. Być może dlatego, że siedzę na dużym głazie w samych spodenkach i koszulce a po mnie spływają krople deszczu. Tylko patrzeć aż się przeziębię. Nie szkodzi, to nie jest teraz takie ważne w przeciwieństwie do życia moich przyjaciół. Nie wierzę, że stoję przed wyborem śmierci i życia Sama i Alexa. muszę ich uratować, ale nie dam rady dwóch na raz. Poczułam na karku ciepły oddech, odwróciłam się powoli, moim oczom ukazał się Key, był ubrany w czarny płaszcz, czarne spodnie i buty, jego oczy wyrażały złość, ale i ulgę.

-Co tu robisz?-zapytałam, chłopak usiadł koło mnie i odpowiedział powoli:

-Przyszedłem po Cibie.

-Nie potrzebnie, muszę i tak już iść?

-Gdzie?

- Uratować Sama i Alexa.- odpowiedziałam patrząc w jego duże oczy.

-Sama? Naprawdę?

-Dlaczego nie? Sądzisz, że nie dam rady?

-Och nie. Jesteś silna i bystra zapewne dasz sobie rady, tylko powiedz mi jedno. Kogo uratujesz? Bo dwóch nie dasz rady.

Popatrzyłam na niego spod łba. Wkurza mnie jego arogancja w stosunku do moich najbliższych przyjaciół:

- Nie wiem!- wrzasnęłam i zeskoczyłam z głazu. Całą się trzęsłam z zimna i z nerwów.

-Nie krzycz. Wiem, że to trudne. Każdy by nie wiedział jak zachować się w tej sytuacji, ale wierzę, że sobie poradzisz- powiedział próbując dodać mi otuchy.

-Nie potrafię odebrać życia któremuś z nich. Obaj są dla mnie ważni tak samo.- odparłam upadając na mokrą trawę. Wyłączyłam się na chwilę, w skupieniu wsłuchiwałam się w odgłosy leśnych zwierząt, gdzieś w oddali słyszałam wilka, który wył wołając swoją sforę, jakiegoś ptaka.

-Katherina! - wybudził mnie Key- Co z Tobą?!

-Nic.- rzuciłam wstając z mokrej ziemi.- Mam plan tylko musisz mi pomóc.

-Jasne.

-Pomożesz mi uratować Sama- odparłam. Key popatrzył na mnie jak na idiotkę, pokręcił głową na nie, gdy nagle krzyknęłam:

-Albo mi pomożesz, albo zjeżdżaj stąd!.

-Dobra, dobra pomogę. To co mam zrobić?

-Ja od Wściekłych odbiję Alexa a Ty chroń Sama przed Noah.

-A mówiłem Ci, ze on...-urwał

-Zamknij się. Idź i pilnuj Sama a ja odbiję Alexa.

-Sama? Myślisz, że cię zostawię na pewną śmierć?!

-Nie znasz mnie i nie wiesz do czego jestem zdolna. Idź i nie marnuj czasu!- wrzasnęłam. Chłopak znikł. Zostawił mi na szczęście płaszcz, którym mogłam się okryć. Rozłożyłam duże czarne skrzydła i mimo bólu w rannym ramieniu ruszyłam na pomoc Alexowi...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 08.01.2015
    krótkie ale fajnie, że wstawiłaś kolejną część. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania