[usunięte na czas poprawek] Usłyszeć śmierć - Rozdział 13: Taka sama jak matka

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Shiroi Ōkami 19.08.2016
    "Atmosfera tego domu miała w sobie coś spokojnego, niemal melancholijnego, gdzie każdy pyłek kurzu miał swoją historię, skrzętnie przechowywaną przez lata." ~ To zdanie jest mega ♥
    Historia Elizabeth i Anne przypomina mi nieco historię bliźniaków z Harry'ego Pottera. Przecież po śmierci Freda, George nie potrafił wyczarować patronusa, bo wszystkie jego szczęśliwe wspomnienia były związane z bratem - i tutaj mamy sytuację podobną, tyle że miast braci i patronusa mamy siostry i sztukę. Podoba podoba mi się ten pomysł, zresztą lubię, gdy w opowiadaniach okazuje się, że ktoś nie żyje i powoli możemy odkrywać jego sekrety (tak, i kto tu jest sadystką?) :3
    Podoba mi się ten rozdział, taka odskocznia od ciągłych zgadywanek i możliwość bliższego poznania bohaterów, dowiedzenia się czegoś na temat rodziny Jenn, dalsze rozwinięcie jej relacji z podejrzanym ojcem. W sumie mam powoli wrażenie, że te morderstwa mają coś wspólnego z matką Jenn, dlatego jej ojciec macza w tym palce (i znowu snuję domysły, nie mówiłam? XD) i nie może się z tego wyrwać, bo jednak przestępczy świat nie puszcza tak łatwo, czasami nawet nigdy.
    Skoro tak, to znowu muszę się zastanowić, po co Erick i White by się w to mieszali, bo w sumie większego interesu w tym nie mają, a obaj są jacyś dziwni. Ech, tak ich podejrzewam, że nie zdziwiłabym się, gdyby za morderstwami stał ten niepozorny Max ;D
    Czekam na nexta!
  • Shiroi Ōkami 19.08.2016
    A, prawie zapomniałam - śmiechłam, kiedy zobaczyłam notkę o Liryczno-Sedystycznej Lucindzie XD No i dziękuję za takie szybkie napisanie tego rozdziału ♥
  • Shiroi Ōkami 19.08.2016
    Sadystycznej* ;(
  • Lucinda 19.08.2016
    Shiroi Ōkami, byłby wczoraj, ale pisałam, jednocześnie czytając na fb o przejściach dla pieszych, aż zacięłam się przy ostatniej połówce strony XD Cieszę się, że rozdział Ci się podoba, zwłaszcza, że sama nie bard, o byłam z niego zadowolona. Lubię czytać te Twoje domysły, to takie budujące, że ktoś naprawdę stara się rozpatrzyć różne możliwości. Widzę, że coraz więcej osób jest już na celowniku, niedługo może się okaże, że wszyscy są winni XD Dziękuję za wizytę i komentarz :)
  • NataliaO 23.08.2016
    nie wiem co napisać, byłam czytałam i spodobało mi się, 5:)
  • Lucinda 23.08.2016
    Dziękuję, NataliaO :) Miło mi, że wciąż jeszcze tu zaglądasz :)
  • NataliaO 24.08.2016
    Lucinda zawsze zajrzę ;)
  • KarolaKorman 19.09.2016
    Nie widziałam tego rozdziału, a tu już miesiąc minął. Nadrabiam więc dzisiaj. Pięknie opisałaś dom babci, czuło się jakąś magię. Jest też jakaś tajemnica, która dotyczy wnuczki, ale znów muszę czekać na wyjaśnienia :(. Zostawiam 5 :)
  • Lucinda 19.09.2016
    Dziękuję, Karola :) Miło Ci znowu widzieć pod moim opowiadaniem. Myślę, że niedługo zabiorę się na następny rozdział, bo czas leci, a im dłuższe przerwy, tym gorzej pisać. Jeszcze raz dziękuję za komentarz i ocenę :)
  • Anonim 25.09.2016
    Historia się zagęszcza, aż sama czuję się trochę potracona, zastanawiam się nad wieloma możliwościami, mam w głowie mnóstwo morderców i mnóstwo niewinnych, ale żaden nie chwyta. Żaden nie jest tak emocjonalny, chociaż z drugiej strony, mam przeczucie po ostatnim rozdziale, że on się pojawił gdzieś. Przeszedł obok, tak zupełnie niezauważanie. Świetnie budujesz tę historię, naprawdę. Czytając ma się wrażenie zupełnego błądzenia, a za tym się fascynuję jeszcze bardziej. Rozdziały co prawda są krótkie, ale pełne informacji, pełne czegoś, co można nazwać rosnącą zagadkę. A to naprawdę lubię, Nie wiedzieć jak coś się skończy jest największym szczęściem! :D
  • Lucinda 25.09.2016
    Ef, cieszę się w takim razie, że tyle radości sprawia Ci śledzenie tej "rosnącej zagadki" i poszukiwanie jej rozwiązania. Dla mnie za to szczęściem jest obserwowanie, jak czytelnik krąży po tym labiryncie i od czasu do czasu uda mu się choćby musnąć zdobycz, której poszukuje, czyli odpowiedź, odpowiedź na pytania, które go nurtują i będą go pchać do przodu aż do momentu, kiedy uda się całkowicie chwycić ją w garść, a na koniec poczuć dumę z osiągniętego celu. Bardzo chciałabym jak najumiejętniej wprowadzać kolejne wskazówki tak, aby nie było to zbyt banalne, a równocześnie pozwalające wysnuwać kolejne wnioski, tworzyć nowe sieci spekulacji i możliwości, kolejne ciągi przyczynowo-skutkowe, nić, po której ostatecznie dojdzie się do kłębka. Dziękuję Ci, jak każdemu czytelnikowi, który jeszcze ma cierpliwość do tej historii, za zaangażowanie w szukanie tych ścieżek :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania