Ustami niewiary
Uparł się Jezus, że mnie zbawi.
Założył się, życie zastawił
Chociaż miał wszystko, mogło się zdawać,
niezrozumiale zechciał mnie zbawiać
wziął ciało zwykłe i żłób
pokorę aż po grób
wziął setki spojrzeń haniebnych
wziął uczniów pewnych, niepewnych,
wziął pięści ściśniętych tysiąc,
wziął tych, co chcieli przysiąc
że zawsze przy Nim, że wiernie
pośród oskarżeń, przez ciernie
Wziął skargi i złorzeczenia
przywiązał do swego ramienia
Przy drugim pychę uwiązał,
i gniew co oplata, pogrąża
Na plecy nienawiść zarzucił
i podłość, co w pył chce obrócić
pokorę, ufność, prostotę
mieszając je wszystkie z błotem
Uparł się, że mnie zbawi,
nie swoje winy przetrawi
A ja,
w ślepym swym człowieczeństwie,
z uporem, szyderstwa szaleństwem,
z okrutnym wręcz rozbawieniem
tą Miłość zwę
nieistnieniem…

Komentarze (22)
Najpierw Mojżesz:
Nim powstała ziemia, Jezus Chrystus został wybrany, aby doświadczyć życia doczesnego i być Zbawicielem, dzięki czemu ten plan mógł się wypełnić (zob. Mojżesz 4:2
Komentarz mój, a jestem bogiem.
Nim powstała Ziemia a więc i Adam i Ewa i zuchwała kradzież. Jezus musiał och wtobić aby po bzyknięciu Maryi odziać pieluchy itd.
potem:
"Bóg oto bóg stał się czlowiekiemzstąpi między ludzi, przyjmie śmiertelne ciało i pójdzie z wielką mocą po świecie?"
Skomentuje poniżej bo tu tekst gubię.
Komentarz - faktycznie Twój :)
Jezus Chrystus został wybrany, tak, choć nie musiał. Wybór był także jego własnym wyborem - "sam siebie ogołocił (..)". Nikt Go nie zmuszał.
Nim powstała ziemia, Bóg wiedział , co zrobią Adam i Ewa. Ale Jego wszechwiedza nie oznacza naszej domniemanej predestynacji, którą zdaje się sugerujesz. W ludzkiej, podarowanej wolności wyboru nawet Maryja nie musiała mówić 'tak'. Zauważ, że Bóg czekał na jej ostateczne 'tak'.
Nie, to bełkot. Bóg przyjął śmiertelne ciało, a nie przestał być bogiem, co byłoby herezją bo bóg nie na ani początku ani końca. W związku z tym nie bóg cierpiał (przyjmując mit bo o tym mowa), a obce jakieś śmiertelne ciało. Nie zmartwychwstawał bo bóg nie może umrzeć, wedle mitu ożywił owo cialo. Bóg nie ma z tym problemów. Nizej jeszcze jedna prorocza ciekawostka.
"Bóg przyjął śmiertelne ciało, a nie przestał być bogiem'' - tak, racja (poprawię jednak na 'Bogiem' :))
Jezus jest Bogiem i człowiekiem (podkreślam 'i'). To okraszę już Twoim komentarzem, który bardzo mi przypadł do gustu: Bóg nie ma z tym problemów.
I nie chodzi o 'jakieś obce, śmiertelne ciało'. Gdyby tak niewiele znaczyło, jakże mogłoby przyczynić się do naszego zbawienia?
Twoja szeroka, jak mniemam, znajomość Pisma z pewnością podrzuci nam tu cytaty podkreślające wielkie znaczenie Ciała Pana.
Poza tym co za głupia robota żeby dla wskrzeszenia musiał mnie najpierw uszlachtować. A ileż nowotworów urozmaica te upiorne, pełne cierpień większych niż na krzyżu cierpień. I po co. Na cholerę czekać mi jako trup na miliony lat i jeden dzień więcej kiedy będzie mi po tych agonalnych cierpieniach dobrze bo bez ootrzeb jako że zmysły diabli wezmą. Biedaczysko Łazarz raz odcierpiał śmierć, to ten prestidigator zaaplikował mu kolejną. To chore. To samo z tymi wskrzeszanymi.
Zapewne obrazka z janowej apokalipsy nie znasz, więc w skrócie , etapy:
wskrzeszenie zmarłych od początku, ale nie jak u strażnicowych paciorków, sprzed pięciu tysięcy lat, bo nauka wygrzebała sprzed milionów. Więc żywi jeszcze i wskrzeszeni padną na twarz przed bogjem trzęsąc się za strachu. Bóg po ożywieniu wsxzystkiego podda kdkazeniu, o zysz ze iy, oczywjsta oczywistość ogniem. Na żywca, ześle na Ziemie ogień.Sfajczy wsio, nawet Giordiana Bruno i mu podobnych już dla oczyszczenia spalonych na chruście. Jak się to spali to znowu wskrzesi i zacznie sądzić.
Lud w to wierzy..Będzie nieśmiertelny jak bóg. To najzabawniejsze - ten co uprzedzał by nie mieć innych bogów zrobi z ludzi bogów.
1) Zastanawiam się czy pisać dalej z tego względu, że nasze debaty mogłyby najwyraźniej trwać baaardzo długo. Pytanie czy ktoś tu zdoła kogoś przekonać? Choć z drugiej strony, może nie o przekonanie tu idzie..hmm
Jeśli więc wydaje Ci się to sensowne, odpiszę na powyższe.
2) (jeżeli mogę podzielić się krótko odczuciem) ciekawe jest, że tak skrajnie patrzymy na te same kwestie
3) Ciekawy jest dla mnie także fakt, że tak nisko oceniasz rzetelność/ wiarygodność Pisma, tak mocno podkreślasz nieistnienie Boga a jednocześnie tak często o Nim piszesz. Z jakiegoś powodu Twoje myśli wciąż wędrują w Jego kierunku..
Z góry przepraszam za bezpośrednie odniesienie do Ciebie, nie irytuj się (proszę). Jeśli nie życzysz sobie takich spostrzeżeń, uszanuję.
Nie pisać
Mnie nie chce się przekonywać kogokolwiek do zmiany poglądu w kwestii wiary a jej kosztów.
Kto chce drogę do nieba niech ja brukuje ze swego portfela. Niech też roi sobie a nie ocenua innych przez to rojenie. Nikogo nie powinno obchodzić co kto wybiera do granicy wolności drugiego. Jesli dla świętowania w kwietniu milionom zamyka się możliwość pracowania to już jest niewolenie tych milionów. Niech kto potrzebuje bierze bepłatny i spędza go w swiatyniach, zborach, meczetach. Jak kto dla boga nie chce golonki w piątki to niech nie wytyka tych co akurat na nią mają ochotę.
I niech nie wyją maniakalnie tu ewangelizujący na laicyzujących, zwłaszcza gdy zaczynają mentorsko niewierzącym pokazywać co powinni wedle jakiejś ( jakże niemądrej swym nieprzystawaniem do realiów maksymy sprzed tysięcy lat) robić czy myśleć.
Nie pisać - dobrze :) W tym miejscu wycofuję się.
“Czyż nie powiedzieli, że sam Bóg zstąpi między dzieci ludzkie i przyjmie na siebie kształt człowieka, i pójdzie z wielką mocą po świecie"
Komentarz:
Ta moc wielka to boska. A taki może umierać i wskrzeszać się miliony razy w ułamku sekundy Wszak bóg jest w swojej wszechmocy nieograniczony
I tak mu dopomósz buk😃
Spartakus i jego towarzysze nie mieli zadnych ulg, na eutanazję jak ciało boga, liczyć nie mogli. Musieli i dniami konać a nie umrzeć w godzinę. W tym odstawił lipe nie wartą złamanego grosza.
Moze następnym razem dopracują to ..
"Ta moc wielka to boska. A taki może umierać i wskrzeszać się miliony razy w ułamku sekundy " - tak, może, On wszystko może. Ale Bogu nie o to chodzi. Jego celem nie są sztuczki, a Twoje zbawienie. Dlatego umarł raz i zmartwychwstał do życia - o czym z pewnością wiesz :)
A co do Spartakusa lub innych cierpień i konań - sugerujesz, że Jezus cierpiał zbyt mało? za mało wziął na Siebie? Serio?
Jezus jako bóg wie że jest wieczny więc śmierć dla niego to bułka z masłem. Poswięcenie? Nie zartuj, bóg ubiera się w ludzkie ciało by udowodnić że to cialo umrze i zostanie wskrzeszone? A po kiego, czyżby wskrzeszenie kumpla, Łazarza było sztuczką? Summa summarum z tego wynika że na krzyżu był nie człowiek, a bóg w ludzkiej skórze.
Nie chciało mu się tych ludzkich zwłok celebrować dniami i nocami dlatego setnik przebił serce i po ptokach. Mieli mu zgruchotać golenie aby się jeszcze podusił ale Jezusowi śpieszno było do piekieł i skrócił ludzkiej skórze konanie. Krzyżowanie bylo wówczas często praktykowane. W takim tempie jak to, wyjatek. Człowiek więcej i dłużej cierpiał.
Celem było uwolnienie pokoleń adamowych od kary za rabunek owocu. Nie uwolnił, wierni nadal muszą grzech pierworodny ( rabunek) zmywać w celebrze zwanej chrztem. Głupi mit. Rzymskie i greckie lepsze.
Chcesz wiedzieć co z jego "matką", oczywista oczywistość wedle Nowego Testamentu Sagi rodu Dawida? W skrócie to martwa czeka ba zmartwychwstanie więc na pewno nie mogła w ruskich rzucać granatami podczas obrony Warszawy. No, to byłoby na tyle. A wszystko w oparciu o słowo boże, Pismo swięte, Biblię inaczej Sagę rodu Dawida.
W Bwtanii wylał na glowę olejek wart 300 denarów gdy zbierali datki na ubogich.
Tak się tłumaczył
"Albowiem ubogich zawsze u siebie mieć będziecie, lecz mnie nie zawsze mieć będziecie."
Nie dorabiajcie mu szlachetnej gęby dla spokoju własnych sumień.
(300 denarów to dziś ok 60 000 zł. Wtedy 300 dniówek, a więc rok pracy, conie dobranocka?
"Albowiem ubogich zawsze u siebie mieć będziecie, lecz mnie nie zawsze mieć będziecie." - tu odpowiem w dużym uproszczeniu: ile kosztuje przyjęcie weselne? Pewnie znasz 'okolice' takiej sumy.
Takie kwoty potrafi człowiek wydać na jedną noc zabawy i picia dla innego człowieka.
A dla Boga?
Szkoda?
Biednemu bogilu żalowali, płakał. Czy ty z pomyślinkiem o tym? Gość mędrkuje o skromności a upachnia się za trud rocznej pracy?!
Całe życie w ludzkuej skórze pasożytował nie hańbiąc się i sekundą roboty, żyjąc kosztem innych jak dziś dostojne tęgości.. Gdyby tak mieli majbachy to nie na ośle w bogatych szatach by jeździł. Za jego ubranko żołnierze malo co się nie pozabijali. Zapachnieć mu się chciało, taki pyszny, duchowo pusty, a w gębie - skromnie zdychajcie.
"pasożytował nie hańbiąc się i sekundą roboty," - jaką masz pewność, że nigdy nie pracował w warsztacie stolarskim? :)
Biorąc pod uwagę ówczesne tło społeczno-kulturowe i dostępne środki lokomocji uważasz, że nosił się bogato a osioł był szczytem możliwości wystawnego życia? :)
" taki pyszny, duchowo pusty" - najwyraźniej słabo Go znasz :)
Ale nie szkodzi. Poznanie to kwestia chęci i czasu, a tymi zdaje się dysponujesz. Grunt, że On nadal widzi w Tobie potencjał :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania