Utwór lekko religijny,pierwszy mój jaki powstał...Przepraszam za sporo błędów...

O to pierwsze co zrodziło się w mojej głowie,jest to tekst dość religijny można rzec.Szczerze to nie wiem skąd się wziął w mej głowie.Pojawił się wiec go spisałem.Z góry przepraszam za błędy.

 

Otulony przez ciemność i cisze obudził się w nieznanym miejscu o nieznanym czasie.Nie pamięta kim był ,co robił i dlaczego tu się znalazł.Wokół wyłącznie mrok i chłód przenikający aż do szpiku kości.

-Czy ja umarłem??.To pytanie natychmiast pojawiło się w jego głowie.Jednak pomimo wiecznej ciemności,był spokojny.Coś w głębi niego mówiło,że w tym pustym i strasznym miejscu,gdzie wzrok nie jest potrzebny,nic się nie czai i nie pragnie jego zguby.Mijały godziny,minuty ale czy na pewno?

Czy czas ma tu miejsce?Może leży tu tygodniami ,a może minęła dopiero sekunda.Czuł,że coś zaczyna w nim gasnąć,nie wiedział co .-Przecież w żywym człowieku nie ma ognia a co dopiero martwym -tak rozmyślał na tym gdy nie wiadomo skąd odezwał się głos......

-Nie umarłeś ale też żywym nie jesteś-Głos ten nie był ani groźny ani poważny. Niósł ze sobą spokój i ciepło.Poczuł,że ziąb przenikający go na wskroś topnieje a mrok rozjaśnia piękne światło.Mimo ogromnego blasku,nie musiał zakrywać wzroku.Próbował przejrzeć przez tą jasność ale za pierwszym razem nikogo nie widział.Jednak przy bliższym spojrzeniu dojrzał zarys postaci ale czy to był mężczyzna czy też kobieta nie wiadomo.W końcu zdobył się na odwagę i spytał.

-Kim ty jesteś? Nie znam cię.-pytanie to wypowiedział zziębniętym cichym głosem.

-Wiem ale ja znam ciebie.Nie obawiaj się z mej strony i ze strony tego miejsca nic ci nie grozi.Mimo mych słów i to co ci serce podpowiada nadal mi nie ufasz-wzdychnęła jaśniejąca postać

-Jestem człowiekiem i jak każdy z nas wierze w to co widzę.Nie ufam jakiemuś tam głosowi,który pojawia się nie wiadomo skąd.Jednak gdy widzę to światło,nie mogę się oprzeć by nie podejść i nie ogrzać się w tym blasku i poczuć błogi spokój.

-Dobrze skoro chcesz wiedzieć Jestem,który jestem.

-Nie rozumiem.

-Eh wy ludzie wszystko chcecie pojąć rozumem i nie zauważacie,że to co najważniejsze nie

można pojąć logiką a czystą wiarą.Może się wydawać to głupie jednakże bez niej nie powstało by wiele rzeczy a zło rozlało by się jak wielka rzeka po kilku dniowej ulewie.Ale przecież nie będziemy rozmawiać w tym upiornym miejscu czyż nie? Mimo to ,że mi nie ufasz czy raczej nie wierzysz we mnie to czy nie chwycisz wystawionej dłoni mogąc uciec z tej ciemności?

-Nadal nie rozumiem jednakże coś mi mówi,że mogę ci zaufać,więc zgadzam się i..

Gdy już miał chwycić z dłoń tą dziwną postać sceneria ich otaczająca zmieniła się w mgnieniu oka

To co zobaczył było zgoła odmienne od poprzedniej lokalizacji.Wokół panowała cisza,szeleściły tylko piękne różnokolorowe drzewa uginające się pod ciężarem dorodnych owoców.Na zielonej i bujnej trawie spacerowały wszelakie zwierzęta począwszy od wspaniałego króla zwierząt z bujną brązową grzywą do małej polnej myszki.Jednak co zadziwiło naszego bohatera to to iż pomimo łańcucha pokarmowego lew nie spojrzał na antylopę czy inne roślinożerne zwierzę.Znajdowali się w miejscu gdzie drapieżnik spał obok ofiary,a ona nie odczuwała przerażenia wręcz przeciwnie zwierzęta albo spały w najlepsze albo leniwie wodziły po zielonym krajobrazie bez śladu zainteresowania. Gdy tak bohater nie mógł się zadziwić nad tym widokiem odezwała się postać z którą tu przybył.

-Witam cię w dużo lepszym miejscu od poprzedniego,pewnie masz dużo pytań na przykład co to za miejsce?Jednak nie poznasz nazwy tego miejsca i co ono jeszcze może cudnego pokazać.

-Spytam wiec dlaczego nie mogę znać tego miejsca ani jego nazwy.?

-Pytać każdy może jednak ta wiedza nie jest dla ciebie i niestety tyle musi ci wystarczyć

Zanim jednak bohater mógł coś odpowiedzieć lub się zapytać,szli drogą pomimo tego,dokładnie nie widział swego towarzysza to wiedział,że idzie obok niego i nie ma czego się bać ale dlaczego tak sądził tego sam nie wiedział.Gdy minęło trochę czasu od kiedy zaczęli iść po obu stronach drogi pojawiły się dziwne stworzenia.Miały one różne wyglądy,jedne były przygarbione,drugie wręcz odwrotnie proste jak wieża.Posturą przypominały ludzi,jednak bardzo się od nich różnili.Na plecach można było dostrzec coś w rodzaju skrzydeł,ciała miały pokryte wszelakimi rodzajami rzeczy od łusek po pióra w zależności od osobnika.Ich cechą wspólną był kolor ciemny jak najgłębsze rozpadliny a z ich głów wyrastały rogi zakręcane do tyłu ,a w ich oczach malowała się nie przebyta ciemność ,w której człowiek mógł się pogubić.

-Nie wpatruj się w ich oczy inaczej zostaniesz zgubiony....

-Ale przecież to są......

-Tak oni są zbłądzonymi mieszkańcami otchłani.Mimo to są moimi ukochanymi dziećmi,które porzuciły mą drogę jednak nadal ich kocham a moje serce cierpi gdy widzę kim się stały..

-Z twoich słów zaczynam się domyślać kim jesteś.Ale nie rozumiem kochasz je pomimo tego,że z tego co mi mówiono zbuntowali się i...

- I unieśli pychą myśląc,że są równi mnie i ważniejsi od wszystkiego,jednak co by nie zrobili ,są nadal moim dziełem i nie mogę przestać ich kochać czekając na ich powrót do mnie.Dowodem na to jest to,że ich nie zniszczyłem a zesłałem do miejsca,które odpowiada ich czynom.Dając im zadanie by karali tych co myślą,że nie ma kary po śmierci za ich zachowanie. Zapamiętaj każda decyzja,każde słowo niesie ze sobą odpowiedzialność,jeśli nie na ziemi to po śmierci

-Przecież ich szef jeśli mogę go tak nazwać jest uosobieniem zła i przemocy.

-A czy dobro może istnieć bez zła? Skąd będziecie wiedzieć co jest dobre czy złe jeśli nie będzie dobra czy też zła.Możecie od różnić tylko wtedy gdy istnieją równolegle te dwie rzeczy które się sobie przeciwstawiają.Ktoś też musi pełnić role złego kusiciela,który będzie testował ludzką duszę.To jego kara i przekleństwo by być postrzeganym przez was ludzi jako ten który niesie horror przemocy i krzywd.

-Kolejna nie zrozumiała rzecz,skoro i tak trafimy dalej to po co życie na ziemi? Nie można tego pominąć i na przykład od razu przypisać gdzie kto trafi?Na przykład ty jesteś zły idziesz do piekła ty potrzebujesz jeszcze trochę poczekać do czyśćca ,a ty jesteś czysty jak łza idziesz do nieba?

-Ludzka dusza jest bardziej skomplikowana niż myślisz. Nie można przewidzieć jak będzie dlatego musi zostać testowana wielokrotnie.To jest podobne jak uprawa roślin ,trzeba wyrwać chwasty by mieć dobre plony,albo jak wolisz trzeba zobaczyć czy wśród pięknych owoców nie znajdują się te zgniłe.Nie traktuj tego aż tak surowo,są też rośliny które wystarczy przesadzić w bardziej żyzną glebę czy też podlać wodą wiary.Dlatego nie każdy umiera w tym samym czasie składają się na to różne warunki.Musisz pamiętać,że nie ma na świecie dwóch takich samych dusz i jeszcze inni muszą tu coś zrobić dla kogoś albo wypełnić daną role. Nie wszystko jest białe i czarne.

-A nie możesz zlikwidować całego cierpienia?

-Pomimo,że jestem kim jestem,nie mogę pomóc komuś kto tego nie chce po to dałem wam wolną wole byście mieli wybór.Ja sam nie narzucam nikomu nic jeśli tego nie chce.Wy ludzie zauważacie mnie dopiero wtedy kiedy się wam coś przydarzy i wtedy jestem wam potrzebny i pragniecie cudu.

Pragniecie wtedy czegoś w co w ogóle kiedyś nie wierzyliście albo jak wam pomogę to o tym zapomnicie.Kiedyś za takie coś zesłałbym karę albo się od was odwrócił.Ale za sprawą mojego syna,-który tak wiele zrobił dla was i wy mu się tak odpłaciliście a mimo to was nadal kocha -zmieniłem się.Nawet ja mogę zmienić się.Czy myślisz,że zmiana jest wyłącznie zarezerwowana dla was ludzi?.Teraz moja miłość do was się zwiększyła a w miejsce gniewu pojawił się smutek gdy patrzę co niektórzy czynią...Kocham nie tylko tych w co we mnie wierzą ale też tych co jeszcze mnie nie znaleźli bądź zagubili się.Czekam cały czas,kiedy do mnie wrócą a w miedzy czasie lituje się nad nimi mimo tego,że wciąż robią to samo wzywając imię moje wtedy gdy jest to im potrzebne.Czasami jednak zło w ich sercach jest tak wielkie,że me zbłąkane owieczki nie słyszą mego głosu w ciemnościach.Dlatego musicie modlić się za waszych wrogów by usłyszeli mój głos i nawrócili się nie robiąc wam żadnej szkody.Nienawiść czy też zemsta prowadzi do błędnego koła przemocy i zła.Dlatego mój syn mówił i mówi gdy ktoś was uderzy w jeden policzek to nastawcie drugi bo jeśli mu oddacie tą zniewagę to doprowadzi do dalszej przemocy i koła zemst miedzy wami które albo się skończy tragedią waszą albo waszych bliskich.Wszystko co mówiłem czy przekazałem przez proroków,mego syna i świętych ludzi np dekalog nie ma na celu ograniczania was tylko po to by was uratować od samo-destrukcji.Człowiek bez praw i obowiązków jest jak dzika bestia zdolna wyłącznie do niszczenie wszystkiego wokół pod pozorem jego wielkiej wolności czyli przyjemnego lekkiego życia.

-Ale nie wszyscy ludzie są silni by wytrzymać na takiej wyboistej drodze.Co na przykład z samobójcami,którzy nie potrafili sprostać życiu przeważnie przez głupotę innych?

-Trudne pytanie zadałeś.Jak wiesz nie powinno się coś odbierać skoro dostałeś to od innych.Zanim do takiej przykrej sytuacji dojdzie staram się pomóc,napełnić wiarą i nadzieją pod różnymi postaciami jednak gdy serce jest już tak przepełnione żalem i bezsensem i dochodzi to takiego smutnego czynu różnie się dzieje..

-To znaczy??

-Opowiem ci to obrazując pewną decyzje.Przed sądem ostatecznym stoją dwie dusze.Obie popełniły samobójstwo mimo są oni podobni tylko w tej sprawie.

Pierwsza dusza- żyła w spokoju,pomagała innym, starała się poprawiać na dobre swoje życie.Niestety gdy ludzie zobaczyli jego dobroć zaczęli ją wykorzystywać pod różnymi postaciami na przykład dokuczając,zlecając własne obowiązki pod przykrywką,że nie dają sobie rady,W raz z upływającym czasem zaczęła być coraz to bardziej zmęczona a jednak dalej robiła to co zawsze.Niestety gdy dokuczanie stało się tak nieznośne a dusza nie spełniała wysokich głupich wymagań,pozwoliła dojść do głosu myśli którą słyszała w formie słów od otoczenia że to wszystko jej wina .Postanowiła nie sprawiać otoczeniu kłopotów i odebrała sobie życie

Druga dusza-żyłą wystawnym życiem,hulała w najlepsze nie przejmując się,że raniła osoby wokół siebie,że manipulowała innymi we własnych celach,twierdziła,że wszystko jest dla niej i wszystko się jej należy.Niestety w końcu nadszedł kres tego życia.Wszystko wokół niej się zamotało,miała tyle na sumieniu,że nie miała co zrobić,groziło jej wiezienie.Więc zamiast okazać skruchę stwierdziła,że guzik je zrobią i też odebrała sobie życie wierząc że tak uniknie kary.

Wysłuchałeś wiec tych historii ,co ty byś zrobił w tej sytuacji?Zrównał te dwie dusze ze sobą i wtrącił obie do piekła?

-Nigdy,nie można ich zrównać szczególnie,że ta pierwsza dusza była taka dobra..

-A widzisz mimo,że obaj zabrali coś co dostali ode mnie to się aż tak różnią.Nie można wiec tak jak bardzo często wy robicie wkładać wszystkich do jednego worka pod pozorem ogółu.

-Czyli co wybaczasz tym co byli dobrzy ale załamali się?

-Jeśli w czyjejś duszy jest dobro ale zagubił to zawsze wybaczam,tu jest trochę sprawa trudna ale wierzę,że na pewno żałowali tej decyzji ale nie znaleźli rozwiązania wiec też zasługują na wybaczenie.Jednakże to nie znaczy,że samobójcy idą od razu do nieba i mówię tu o przykładzie pierwszym ,nie drugim.Ich dusze są rozbite,potrzebują długiej drogi by dostać się do nieba.

-To znaczy?

-Tak jak mówiłem ich duszę są w kawałkach i nie są wstanie rozkoszować się życiem w niebie.Potrzebują leczenia wiec trafią do miejsca gdzie aniołowie się nimi zaopiekują uleczając ich dusze.Ale to nie będzie raj dla nich.Ponieważ ich dusze zaznały wiele cierpienia i męki. Leczenie ich nie będzie dla nich przyjemne.Rozbitej duszy nie złożysz od tak.Dopiero gdy będą zdrowi można będzie ich osądzić czy pójdą do czyśćca czy do nieba.Zaczyna jaśniejąca postać

-A co sądzisz o wierze?Jest wam ludziom potrzebna?

-Myśle ,że tak jednak nie zawsze wiąże się ona z religią

-Hahaha,Przepraszam nie mogłem się powstrzymać.Wy zawsze próbujecie choć cząstkę czegoś oddzielić od mnie.Mimo tego ,co sądzisz wszystko i tak jest ze mną złączone.

-Nie rozumiem.W jaki sposób?

-Wiara ludzi jest najważniejsza co zresztą pokazał wam mój syn.Wszystkie te religie, nie myl ze sektami stworzyłem ja, z tą różnicą że występuje pod różnymi imionami, ale nadal to ja.

-Niemożliwe przecież te religię się bardzo często diametralnie różnią, no i cześć z nich znikła i to niektóre dawno dawno temu.

-Tak miało być.Każdy człowiek to inna opinia czy też osąd.Nie da się bez upływu czasu wprowadzić jedną słuszną religie.Najpierw trzeba dać podstawy,dlatego jest tyle religii,dostosowałem je do różnych warunków życia ludzi.Człowiek bez wiary nie przetrwa dlatego musi w coś wierzyć by przetrwać i do tego służy religia.Jeśli chodzi o te co znikły to one wypełniły swoją role, a człowiek mógł przejść wyżej w drodze do mnie.Jest tylko jedna wiara,wiara we mnie, ale nie wszyscy mogą od razu wierzyć, dlatego są inne wiary.Wszystko to prowadzi do mnie, z każdej religii mogą przyjść do mnie gdy zauważą w co trzeba wierzyć.Niestety niektórzy nie zauważą drogi w którą należy skręcić i dalej brną tam gdzie ich koniec.

-Czyli na przykład jest się wyznawcą hinduizmu i co dalej?

-Musisz być wtedy ostrożny bo w danym momencie życia pojawi się drogą którą masz iść i w co masz wierzyć, jeśli dobrze skręcisz i nie pójdziesz prosto, to nieważne od nazwy religii dostąpisz życia wiecznego.Ale biada jak pójdziecie drogą złudzeń bo tam czeka na was jedynie potępienie. Szczerzcie się by nie przegapić szansy byście potem nie błagali o łaskę w piekielnych kaźniach

-Patrząc ile zła powodują niektóre religię czy na pewno ty je stworzyłeś?

-Każda religia ma ciemną stronę.Wielu wykorzystuje religię we własnych celach by zarobić pieniądze, wzbudzić strach.Najgorsze jednak jest to gdy ludzie widzą religię nie Boga,wtedy pod płaszczem fanatyzmu oraz pod porządkowaniu religii nie dla Boga niosą śmierć i zniszczenie wśród niewinnych.Zresztą w ludzie macie tendencje do wykorzystania nawet szczytnych celów dla własnych korzyści,mówiąc że to dla tego i tak dalej.Wtedy to nie jest religia.Religia jest wtedy gdy oddajecie część Bogu słuchając jego prawd. Żadna ale to po prostu żadna religią nigdy nie polega zabijaniu,jeśli do tego dochodzi to już nie jest ona,a wykorzystanie jej dla własnych celów korzystając z oddanych wyznawców, których wykorzystuje się mówiąc, że to dla religii ,co jest oczywiście kłamstwem.Ale koniec tego wykładu na koniec powiem ci tylko jedno-wierzcie ile sił we mnie nie zależnie od okoliczności ,módlcie i miejcie we mnie wiarę. Kto we mnie wierzy nie zostanie oddany na pastwę ogni piekielnych i nie zabraknie mu tego czego potrzebuje.Mi pozostawcie sprawy materialne,dbajcie jedynie o potrzeby duchowe byście zmieniali się na lepsze.Jeśli nie chodzicie odwiedzić mnie przez mych powierników na ziemi to przychodźcie na wzgląd na mnie.Nie po to by wysłuchać kazania słusznego bądź nie.Przyjdźcie by ze mną porozmawiać,opowiedzieć o swych troskach,o tym co was irytuje u moich przedstawicieli. Pamiętajcie ja zawsze słucham może nie słyszycie mych odpowiedzi ale ja was słyszę. Bardziej memu sercu bliższa jest modlitwa w ciszy ducha niż publiczne pokazywanie modlitwy.Jaki sens ma publiczna modlitwa dla innych ludzi skoro w sercu pusto.A kończąc pamiętaj, że to nie był tylko sen.Twoja wiara bardzo mnie ucieszy i tobie też pomoże.Więc żegnaj pamietaj by dążyć do poprawy. Żegnaj moja owieczko,obyś nigdy się nie zgubił z mojej drogi.

I poczuł,że oddala się od niego,a na koniec wśród tej jasności zobaczył uśmiech.A może mu się wydawało?

Koniec

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania