Poprzednie częścizmiany w scenariuszu

zmiany

powietrze którym oddycham pełne jest napięcia

na co czekamy milcząc po złości

tak bardzo osobni jak tylko się da

 

to wolność

o którą walczyliśmy zdradziła nas

zabierając ze sobą wszystkie obietnice

 

jest tylko więcej miejsca

i cisza gra

nie słyszałam jej kiedy byłeś

 

słowa schodziły jak lawiny

za nami po schodach

piętro po piętrze

gubiła je dopiero ulica

 

lawina zatrzymywała się na drzwiach

i trzeba było odkopywać stopnie

do ich naturalnego stukotu

 

skrzypienia

gdy w pośpiechu

na zmianę przynosiliśmy treść

tak żeby sens

mógł się zdefiniować

 

miałam w sobie wtedy ptaki

niesione przez wiatr

różowiały od zachodu

noc kradła im cienie

 

dziś spadnie grad

i poręczy wspartej o moją dłoń

przyjdzie otrząsać się z kamieni

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Laura Alszer rok temu
    Nie schodzisz z najwyższego poziomu!
    (W przedostatniej strofie w pierwszym wyrazie literówka)
  • Staś rok temu
    Wolność nie zdradza. To my zdradzamy nasze słabości w jej obliczu. Ta lekcja jest nam potrzebna, nawet jeśli wydaje nam się, że jest odwrotnie i ulegamy lawinie strachu. Bardzo ładnie ubrane w słowa.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania