Uzależnienia pięknie smakują

Komórka za komórką tworzy pęd w swej prostocie;

ja męczę się z bibułką, czując swąd w czystym błocie.

Dym dla kabiny, tylko dym w kruszcu złocie,

tego dymu z mojej winy się wyrzeknę tak, jak ojciec.

 

Tlenek siarki, tlenek węgla, tlenu dałem mu za późno.

Kurtyzany nago skaczą podduszone, potem kurzą.

Fajka jedna, fajka druga zaśpiewa kolędę trupom,

lecz ja ciągle z nim nie mieszkam, a chciałem już bardzo długo.

Czego mogę, się wyrzekam, lecz nowotwór, to za dużo.

 

Wodospady metanolu spadające w przepaść ciała

rozrywają bez pardonu sprawiedliwość w świecie prawa.

Synek chce już iść do domu, mając dosyć matki zabaw.

Szukamy własnego eteru, ale podchodzi to pod zamach.

 

14 stycznia 2019

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • MocneWejście 25.01.2019
    Czuć coś bardzo osobistego. Uczucia się udzieliły, a to głównie o to chodzi w wierszach. Daje 5 !
  • Aisak 25.01.2019
    ale piękny tytuł!
    chyba ukradnę!
    wiersza jeszcze nie czytałam, bom w zachwycie z tytułu tytułu!
    !
  • Oskar Szomburg 26.01.2019
    A bardzo proszę kraść ;)
  • Miron 26.01.2019
    To nawet mi bliskie , ale już nie palę ,dam 5.
  • Oskar Szomburg 07.02.2019
    Też już nie palę... tytoniu :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania