Uzależnienie od techniki
Śliczna wiosenna pogoda spowodowała, że jadąc drogą numer trzy byłem w pełni zrelaksowany. Nowo położona nawierzchnia zapewniała komfort podróżowania, jechało się jak po stole. Przeładowane tiry nie zdążyły jeszcze wygnieść kolein torowych, na których samochody osobowe były wyrzucane do rowu zwłaszcza w deszczu. W pewnym momencie zobaczyłem przed sobą światła czołowe samochodu, pierwszą moją myślą było, wjechanie innego pojazdu na przeciwległy pas ruchu. Szybko do niego dojeżdżam, hamuję, lecz zauważam, że samochód jedzie na biegu wstecznym z maksymalna dla niego prędkością. Jazda jest stabilna, pomimo wielkiej trudności przy prowadzeniu tak szybko pojazdu w czasie cofania. Zaniepokojony dostosowuję swoją prędkość do auta poprzedzającego i jadę za nim z prędkością trzydziestu kilometrów na godzinę.
Kilometry mijają, samochód prowadzony jest pewnie, tak dojeżdżamy do zjazdu do miejscowości. Zastanawiające jest, dlaczego nie zauważam żadnej gwałtownej reakcji innych kierujących na tak jadący samochód. Pojazd zatrzymuje się na czerwonych światłach, pomimo tego, że rusza na wstecznym zajmuje prawidłowy pas ruchu. Zaczynam być coraz bardziej zainteresowany takim nietypowym sposobem prowadzenia auta.
Dojeżdżamy do nowo wybudowanego osiedla domków jednorodzinnych i tam na podjeździe przed jedną posesją pojazd zatrzymuje się. Razem z nim tylko na ulicy zatrzymuje swój pojazd. Z tamtego samochodu wysiada około trzydziestoletni mężczyzna, korzystam z okazji i podchodzę do niego.
- Przepraszam pana, proszę zaspokoić moją ciekawość i powiedzieć, dlaczego jechał pan samochodem tyłem – grzecznie pytam.
Nic nie odpowiedział, tylko popatrzył na mnie jak na chorego psychicznie i odszedł. Pozostało mi jedynie popatrzenie przez szyby do wnętrza jego samochodu, zobaczyłem tam kilka monitorów i skomplikowany jak dla mnie sprzęt elektroniczny. Nie wiedziałem, co myśleć o takim unikatowym wyposażeniu auta. Jeszcze nie przestałem się dziwić jak pod inny dom jednorodzinny podjechał samochód prowadzony identycznie jak ten obserwowany przeze mnie.
Korzystając z okazji, podszedłem do niego i zadałem identyczne pytanie jak temu wcześniejszemu kierowcy. Potraktował mnie bardzo podobnie jak ten wcześniejszy kierujący, takie zachowanie było jeszcze bardziej dla mnie niezrozumiałe i stałem na chodniku przed domem próbując uporządkować myśli.
Obok mnie przechodził starszy pan prowadzący psa na smyczy i do tego w kagańcu, co w moim mieście było niespotykane. Tak odmienne tutejsze obyczaje wyzwoliły u mnie kolejne zaciekawienie, nie opanowałem się i zapytałem.
- Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam podczas spaceru. Proszę zaspokoić moją ciekawość i powiedzieć, dlaczego tutaj samochody jeżdżą tyłem, a pan prowadzi pieska na smyczy i w kagańcu.
- Nie jest pan pierwszy, który pyta o ten dla mnie niespotykany sposób prowadzenia samochodów. Nie zdając sobie z tego sprawy właśnie tych dwóch mężczyzn, jakich pan spotkał, pracowników wielkiej korporacji, która tutaj niedaleko ma swoją siedzibę tak się zachowują. Często przesiadują w pracy po kilkanaście godzin i wychodząc z niej dalej widzą przed sobą tylko ekrany. Siadając do samochodu nie patrzą przed siebie tylko w monitory i za ich pośrednictwem kierują.
Muszę przyznać, że argumenty pana jakoś mnie nie przekonały, lecz ten kontynuował dalej.
- Widzi pan po drugiej stronie ulicy, matkę pchającą wózek z dzieckiem, a drugie idzie i trzyma się wózka.
Popatrzyłem we wskazany kierunek i zobaczyłem kobietę z malutkimi dziećmi. Ona jednak nie zwracała uwagi na dzieci i w jakim kierunku idzie. Cała jej uwaga była skupiona na smartfonie trzymanym w reku, jednak taki obrazek mnie nie zaskoczył, już często go widziałem.
- Jak pan podejdzie i zapyta się jej, dlaczego nie pilnuje dzieci tylko gapi się w telefon, to potraktuje pana podobnie jak ci dwaj. Nawet nie będzie wiedziała, o co panu chodzi, według niej to pan się jej czepia – powiedział pan, popatrzył na pieska i powiedział.
- Nukiego zawsze tak wyprowadzam, bo tak nakazuje prawo, a je trzeba szanować dla naszego wspólnego dobra.
Warto było przyjechać tutaj, ponieważ miło jest potkać choć jednego normalnego człowieka.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania