Vah (Błąkający się)
Spod nóg w Lewoczy wysokie ściany
tak jak na Wagu w korycie chromym
błąka się drżenie na ciemnej tafli,
w Lewoczy ściany, rosną kamienie.
Dżdży nam, zasiedla kamienic cytryn.
Ławkę, na której brak zbędnych przyczyn.
Jak dobrze wtedy. W nim przezroczyści,
zajęci w sobie — mury bez myśli.
Romski deszcz z nami na ławce przysiadł.
Dobrze znał oddech, za rękę trzymał.
Bramy spod bramy bliskie na pazur.
Kamienic cytryn nasącza w Spiszu.
Żelazny most.
Rzeka spod chmur.
Dla uszu zjazd.
Dla wody szum...
Od mistrza Pawła święta Magdalena
mogła tu zaspać, cała w złoceniach...
Komentarze (7)
Dodałaś mi punkt na mapie do odwiedzenia. Wiersz nie tylko miga obrazami, ale Brzmi (tak duże B). Zabawa słowem i dźwiękiem.
A Magdalena robi wrażenie — bardzo ekspresyjna (aż musiałam sprawdzić).
Bardzo dobre pisanie!
Pozdrawiam
Pozdrawiam?:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania