Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Venus Mortis
PROTOKÓŁ SEKCYJNY (SĄDOWO-LEKARSKI)
Nr sekcji: 2023/S/412
Imię i nazwisko zmarłego: xxx
Wiek: 44 lata
Data i godzina zgonu: 14.03.2023, godz. ok. 21:00 (szacowana)
Data i godzina sekcji: 15.03.2023, godz. 09:00
Obducent: xxx
OGLĘDZINY ZEWNĘTRZNE
Zwłoki dobrze zbudowanego mężczyzny w wieku odpowiadającym wiekowi metrycznemu. Długość ciała 184 cm. Budowa atletyczna, odżywienie prawidłowe. Mięśnie szkieletowe dobrze rozwinięte.
Tyle razy patrzyłeś na mnie z góry, z tą swoją władczą miną. Marzyłam, żebyś rzucił mnie na stół jak ten, na którym teraz leżysz.
ZNAMIONA ŚMIERCI:
Plamy opadowe (livor mortis) o charakterze zastoinowym, ciemnosine, zlewne, zlokalizowane w dystalnych częściach kończyn dolnych i górnych, co odpowiada ułożeniu ciała w zwisie ("rękawiczki i skarpetki śmierci").
Cała krew spłynęła ku krańcom, poddała się grawitacji. Tak jak ja poddałabym się tobie. Bez walki.
Stężenie pośmiertne (rigor mortis) w pełni rozwinięte we wszystkich grupach mięśniowych.
Zawsze byłeś niedostępny. Złapałbyś moje nadgarstki właśnie tak...
Opór mięśniowy trudny do przełamania.
...tak mocno, że nie mogłabym się ruszyć.
Temperatura powłok skórnych obniżona, zgodna z temperaturą otoczenia (18°C). Rogówki przymglone.
GŁOWA I SZYJA:
Twarz obrzękła, z wyraźnym zasinieniem (cyanosis). W spojówkach obu oczu i na skórze powiek liczne, drobne, punkcikowate wybroczyny krwawe (plamki Tardieu).
Twoje oczy, ostatni raz patrzące w pustkę. A ja widzę w nich ogień, z jakim patrzyłbyś, przyciskając mnie do ściany.
Włosy ciemne, krótkie, wilgotne. Z otworów nosowych i ust wypływa niewielka ilość krwisto-pienistej treści. Na szyi, w górnej jej części, skośnie przebiegająca, pojedyncza bruzda wisielcza. Bruzda jest blada, twarda, pergaminowata, o głębokości ok. 0,5 cm i szerokości 2 cm. Węzeł pętli zlokalizowany po stronie lewej, w okolicy zausznej, gdzie bruzda jest najgłębsza i przerywa się.
Ślad liny. Tak ciasno zaciśnięty. Zostawiłbyś takie ślady na mojej skórze. Czerwone, piekące. Nosiłabym je z dumą. Dowód, że należę do ciebie.
POWŁOKI SKÓRNE I NARZĄDY PŁCIOWE:
Skóra blada. Na lewym przedramieniu tatuaż – czarny, stylizowany symbol nieskończoności. Owłosienie typu męskiego, gęste, ciemne na klatce piersiowej. Narządy płciowe zewnętrzne męskie. Prącie we wzwodzie pośmiertnym (priapismus), uniesione ku górze, długości 16 cm. Skóra napletka odsłonięta, żołądź barwy sinej, obrzmiała.
Prezent pożegnalny. Twoja ostatnia, brutalna siła. Tylko dla mnie. Zapach moczu, nasienia i śmierci. Gdybyś żył, zmusiłbyś mnie, bym padła na kolana. Właśnie tu. Na zimnej podłodze.
Ujście zewnętrzne cewki moczowej ziejące, widoczne zaschnięte ślady białawej, opalizującej wydzieliny. Skóra napletka zasłonięta.
Nie, jeszcze nie.
Skóra napletka odsłonięta.
Tak. Tak byś robił. Powoli, drażniąc. A ja bym błagała.
Przednia powierzchnia ud z niewielkimi śladami po spływającym moczu. Skóra napletka zasłonięta.
Proszę...
Skóra napletka odsłonięta, żołądź w pełni widoczna, sina i twarda.
Tak!
..cechy maksymalnego przekrwienia sromu z napiętymi, sinoczerwonymi wargami sromowymi...
...łechtaczka, mimo retrakcji, pozostawała silnie nabrzmiała...
...obfity transudat oraz toniczny skurcz...
...tachypnoe, tachykardia, splątanie...
O tak...
OGLĘDZINY WEWNĘTRZNE
GŁOWA:
Powłoki miękkie czaszki zdjęte...
Jak poły marynarki, które uchylasz, rozpinając rozporek.
...metodą Virchowa.
Brutalnie, bez zahamowań.
Opona twarda napięta, srebrzysta.
Nabrzmiała, pulsująca...
Kości sklepienia czaszki grubości 6-8 mm, bez zmian.
Piła drży, ręce mi drżą. Otwieram cię... Chciałabym, żebyś ty... tak brutalnie...
Mózgowie po otwarciu opony twardej obrzmiałe. Waga 1550 g. Zakręty mózgu spłaszczone, a rowki zwężone.
Wszystko w tobie jest spuchnięte, napięte. Jak wtedy. Jak w mojej głowie. Otwieram twierdzę twojego umysłu. Chcę zobaczyć myśli, których nigdy mi nie zdradziłeś. Szukam twoich fantazji o mnie.
Na przekrojach mózg jest silnie przekrwiony, wilgotny, z widocznym zatarciem granicy pomiędzy istotą szarą i białą.
Jak granice które przekroczyłam przekroczyłabym z tobą… Muszę się skupić.
SZYJA:
Po odpreparowaniu tkanek miękkich na wysokości bruzdy wisielczej, w tkance podskórnej stwierdza się pasmowate, suche, białawe ognisko niedokrwienia. Poniżej bruzdy niewielkie wylewy krwawe w mięśniach (objaw Simona). Tętnice szyjne z poprzecznym pęknięciem błony wewnętrznej (objaw Amussata). Kość gnykowa i chrząstki krtani bez złamań.
Szukam śladów twojej walki. Ale nie walczyłeś. Poddałeś się. Czekałeś na mnie. Tak jak ja poddałabym się tobie.
KLATKA PIERSIOWA:
Wykonano cięcie w kształcie litery Y. Tkanka podskórna grubości ok. 2 cm. Po przecięciu mostka i żeber jamy opłucnowe wolne od treści. Płuca znacznie powiększone, ciężkie, obrzękłe, na przekroju ciemnoczerwone, pieniste (oedema et congestio pulmonum). Prawe płuco wagi 850 g, lewe 780 g.
Krzyczały bezgłośnie, kiedy zabrakło im tchu. Tak samo ja krzyczałabym twoje imię, gdybyś zatykał mi usta dłonią.
Serce w worku osierdziowym, który zawiera ok. 30 ml klarownego płynu. Serce wiotkie, z cechami ostrego rozdęcia prawej komory. Waga 390 g.
JAMA BRZUSZNA:
Narządy jamy brzusznej w prawidłowym położeniu. Widoczne cechy ogólnego zastoju żylnego. Wątroba powiększona, wagi 1800 g, na przekroju sina, "muszkatołowa". Śledziona wagi 300 g, torebka napięta. Żołądek rozdęty, zawiera ok. 300 ml płynnej, brązowawej treści o silnej woni alkoholu etylowego. Błona śluzowa żołądka obrzękła i zaczerwieniona.
Twój ostatni posiłek. Ucieczka w alkohol. Ucieczka od niej. Każdy łyk był wołaniem o pomoc, którego nikt nie słyszał. Oprócz mnie.
ROZPOZNANIE ANATOMOPATOLOGICZNE (WSTĘPNE)
I. Morbus principalis (Choroba główna):
Asphyxia mechanica per suspensionem. (Uduszenie gwałtowne w mechanizmie powieszenia samobójczego.)
II. Complicationes (Powikłania):
Oedema et congestio organorum internorum acuta. Oedema cerebri. Status post ebrietatem. (Obrzęk i ostre przekrwienie narządów wewnętrznych. Obrzęk mózgu. Stan po spożyciu alkoholu.)
III. Causa mortis (Przyczyna zgonu):
Asphyxia. (Uduszenie gwałtowne.)
WYCIĄG Z HISTORII CHOROBY I EPIKRYZA:
Zmarły, lat 44, menedżer wyższego szczebla, od około dwóch lat pod opieką psychiatryczną z powodu epizodów ciężkiej depresji z objawami lękowymi. W wywiadzie zgłaszał anhedonię, apatię, zaburzenia snu, znaczny spadek masy ciała (ok. 15 kg w ciągu roku) oraz myśli rezygnacyjne.
Tłumaczyli to stresem w pracy. Idioci. Nigdy nie widzieli, jak gasł w jej obecności. Ja widziałam.
Pacjent wielokrotnie odmawiał udziału w terapii małżeńskiej. W notatkach z wizyt powtarzają się zapisy o "trudnej sytuacji domowej", "braku wsparcia ze strony partnerki" oraz "poczuciu osamotnienia w związku". Zgłaszał objawy psychosomatyczne, które nasilały się po powrocie do domu.
Jej głos, gdy identyfikowała zwłoki. Zimny, opanowany, z nutą irytacji. "Tak, to on". Nawet jednej łzy. Wiedziałam, że go niszczy. Jej słowa były trucizną, jej milczenie – pętlą. A ja byłam jedyną osobą, która widziała jego prawdziwy ból.
Ostatnia wizyta miała miejsce tydzień przed zgonem. Pacjent opisywany jako "wyjątkowo wycofany", "zrezygnowany". Zgłosił lekarzowi, że "już nie ma siły walczyć". Mimo zaleceń, pacjent odmówił hospitalizacji.
Nie miał siły walczyć z nią. Ale znalazł siłę, by uciec. Do mnie. To nie był akt rezygnacji. To był akt wyboru. Wybrał ciszę mojej sali zamiast hałasu jej oskarżeń. Wybrał mój zimny dotyk zamiast jej lodowatej obojętności.
Zamykam cięcie. Zszywam skórę. Ale wiem, że zabrałam ci wszystko. Każdy twój sekret. Każdy ostatni odruch twojego ciała. Jesteś już pusty. A ja jestem pełna. Pełna ciebie. Na zawsze.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania