Vibraslap

"W jednolitą dotąd biel krajobrazu wstępował zwiastun przemian — chaos."

Stanisław Lem "Szpital przemienienia"

 

dźwięki poboczne, prawie nie należące

do melodii głównej. brzękliny właściwie spoza nurtu.

 

parusetosobowa orkiestra, tłum szczerniałych

imprezowiczów. pochylone głowy. tszsz... gszszsz...

- i upstrzony na olejno, drewniany pojemnik

zapada się w ziemię. uśmiechnięci od ucha do ucha

(a nawet bardziej, uchachani aż do krwi

mający porozdzierane twarze)

sypiemy pieprz ziołowy, oregano, konfetti.

 

trąbki, werblątka. i znów - łamanina

uskoki, odbiegnięcia od motywu przewodniego

 

ten wiersz jest o miłości. im ciemniej

tym bardziej nieokreślony się staje

ja zresztą też

 

głęboko wierzę w życie wsteczne.

w wieczne lustra atomowe (przejrzysz się -

a po drugiej stronie - wyschła i niearomatyczna

szkieletówa. prażynka. paniena wyprodukowana

przez Star Foods. wasz wzrok się spotka

i już nie będziesz mogła

oderwać suchych oczu, zalepić powiek)

 

kogo tu pochowałem? odgrzeb go, poznaj

ma charakterystyczne rysy na czaszce

(najgłębsze pęknięcie - to rów nie do zasypania)

 

idź z nim na spacer, na loda, poderwij, daj mu

się zamroczyć. póki nie jesteś całkiem sucha

jak ten dźwięk, tszszszsz

 

łamią się sylaby i zwrotki, radioaktywne tremo

pęka z góry na dół. tutaj jest małe znamię

szarfa z wulgaryzmem

świeczka, co się pali na różowo

tu jest zakonspirowana dyskoteka

światełko wrośnięte w kamień

rym. chybiony. na pożegnanie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania