villanella bzem pachnąca
odrzucam celę dość tych ciasnych ścian
po których chodzę niczym pająk zły
wreszcie wyjść mogę spacer to mój plan!
obejść las łąki pokrzepić się flan
w maseczce ninja choć duszą mnie łzy
byleby tylko wyjść z tych czterech ścian
do nieba słońca - nie służy mi tran
chcę wzrokiem objąć świat zieleń i bzy
co oczy cieszą mam już na nie plan
ustroić kwiatem nieciekawy dzban
aby woń z niego rozlała się gdy
spadam ospale jak tynki ze ścian
w gnuśnej przestrzeni (prawdziwy mój stan)
może objawi się cud albo ty
i wyczarujesz kwitnący nam plan
to mnie nie martwi bo jednak tu trwam
choć już strącano wciąż jadę na pstrym
mimo zbyt wąskich i za ciasnych ścian
zamierzam w końcu uwierzyć w nasz plan
Komentarze (63)
Zachęcam do napisania wiersza w tej konstrukcji.
Landszaft pandemiczny
szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada
park w błękitnym polarze cierpnie głóg z berberysem
dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada
w farby niebo przemienia i zmarznięty półksiężyc
szepty szumy półgłosy przykręcony wodotrysk
lśni zetlałe listowie w szkarłat buków rozpada
twój kapelusz burgundem czarny płaszcz rękawiczki
tłem dla myśli przechodnia gdy popatrzył ci w oczy
światło dnia się zasysa a zmrok w cieniach zakrada
ponad maską jak czador jasne czoło zbrużdżone
tym co dzisiaj przyniesie na zielone "pojutrze"
skrzy zetlałe listowie w koral buków upada
w rozrzuconej przestrzeni gdzieś pomiędzy steczkami
złote włókna pajęczyn: właśnie pora zmierzchania
dzień zasysa świetlistość zmrok wśród cieni się skrada
bohomazem listopad: jakiś taki jaskrawy
choć złocienie przemarzły i miechunki rozeschły
szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada
dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada
21.11.2020
W polszczyźnie dąży się do deklinacji wyrazów obcojęzycznych, cosik mi dziwnie brzmi ten "flan", prosi się odmienić - flanem, ale chyba musi tak zostać, bo trudno zmienić, żeby się cały wiersz nie posypał ?
Piątak ?
To moja pierwsza z dwóch villanelli.
Tę napisałam w maju 2020 o izolacji w czasie pandemii.
Nie wiedziałam za bardzo co czynię i na co się porywam. Chciałam jedynie popełnić villanellę.
Kiedyś wrócę do tego gatunku i mam nadzieję, że z lepszym skutkiem ?
Dziękuję!
Jak na pierwszą i to z rymem męskim bardzo dobrze wyszło ?
Praktyka czyni mistrza i coś w tym jest.
Villanella i Pantum to chyba jedne z trudniejszych gatunków. Chyba, że się mylę ?
Owszem, trzeba nam ćwiczyć, do piór! ?
Mnie kusi inny gatunek literacki i może się skuszę :)
Jaki, może też mi się spodobuje ?
Nie powiem, bo:
po pierwsze jest znacznie łatwiejszy od villanellki;
po drugie trzaśniesz po mistrzowsku w dwie minuty i zostanę z niczym???
Może rondelek? Oki, poczekam, mnie fascynują sonety, trudne są, trzeba sobie głowinę nałamać, nawet przy wenie. Nałamć w sensie, żeby grafomanią nie trąciło.
Mykam już, miłego dzionka ?
Milego dnia!!!
Na orgu ktoś pisze daktylem, trochejem i czymś jeszcze.
To jest dopiero czarna magia!
Czytalam o tym, ale nie ogarniam.
Gdybyś zechciała wyłuszczyć na przykładzie, to z przyjemnością się czegoś nauczę ???
Paaaa!
A tu masz ładnie o rytmie i stopach:
https://docplayer.pl/52991812-Rytm-w-literaturze-oto-przyklad-z-pana-tadeusza-znak-oznacza-sredniowke.html
Normalnie słów brak...
Więc swoją opinię włóż między książki.
Na PP ją chwalili... jprd
Tam są ludzie, którzy się znają jak np. Miladora, po filologii polskiej i sama piękne wiersze klasyczne pisze, tej tu pyskującej nie bierz pod uwagę, bo zna się jak różowa z ogonkiem na gwiazdach ?
A kto by brał opinię klocka na poważnie, jak ona nie potrafi niczego solidnie wytłumaczyć i wskazać odpowiednie źródła na poparcie swoich argumentów.
Klocek bazuje na awanturach. W tym jest mocna.
Prowokuje. Judzi. A później zgrywa niewiniątko.
Znamy zagrywki kloca ?
Oj prawda, poucza, żeby się wywyższać, wtedy może zabłysnąć, strasznie niskie to pobudki ?
Lenie kupią... ale ambitni zechcą więcej. Wy bierzcie leni, mi zostawcie ambitnych, nawet jeśli ich tu garstka.
Papatki wielkie poetki!?
Miałam nick CHRUM i awki z Miss Piggi z The Muppet Show?
Dla mnie to było ogromnie zabawne, ale klocek zaczął swoją inkwizycję i straciłam humor.
Zauważyłaś, że trolle nie mają poczucia humoru? A kim jest troll? Socjopatą! Przeca M. Kloc w ogóle nie potrafi pisać z humorem, zatem się nie przejmuj, uwielbiam Muppetów. Ciao ?
Dzięki! Pa!
A gdzie sobie nie słodzą? A gdzie klik nie ma? Są tam jednak ludzie, a przynajmnie byli, którzy się na poezji znają i potrafią profesjonalnie zaanalizować wiersz.
Miladora jako polonistka segregowała wiersze, sama się kiedyś przyznała, ale też jej się zdarzało pomylić - wiersz konkursowy wciepnęła na dolną półkę, potem się tłumaczyła, że dolna półka, to nie koniec świata ?
Nie mam takich ambicji, ale innym życzę powodzenia ?
O, jak się wtedy moderatorko pańcia nad nimi nawytrząsała; wierszydło - a jakże - sprowadziła była nawet nie do "suteryny" a portalowego lochu i wówczas niejaka "pani wrzos" albo insza "kresowa pani" tejże nieomylnej udowodniła, co miała udowodnić ;)
Mogła bowiem sobie na to pozwolić: jest neofilologiem, translatorką oraz posiada status "edytorki tekstów naukowych" [egzamin państwowy w 1981 roku].
Miladora, która wypracowała indywidualny styl dołowania, pardon: moderatorskiego komentowania tak się wtedy na owo dictum zapowietrzyła, że nawet chciała stamtąd [znaczy od siebie] odejść. Jednak została, ponieważ krytykująca ją użytkowniczka, sama się przezornie wymiksowała, pozostawiając po sobie widok rozradowanych buź tych, którym osławiona moderatorko komentatorka tyle razy zdążyła nakopać do ich odzieży :-D.
Tak wiem, że jest arogancka, no cóż, wielu niesympatycznych w wirtualu można spotkać. Ja tam dawno temu sobie limerykowałam z pewną nauczycielką, ale przylazł poYob z wierchuszki i zaczął straszne świństwa wypisywać, pewnie go znasz, ponoć prozaik, dużo jego książek na portalu się promuje.
Eeee, wszędzie guano, agresja, trolle, buce itd., tylko patrzeć jak ten podśmierdujący światek pieprznie.
Tak długo? Musi być tam zatrzęsienie userów ?
Tak, których często banują, bo twierdzą że to trolle. Faktycznie niektórzy mieli dziwne nicki.
Il Sogno
Te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia,
te pasaże pod górkę „bycia-dwojgiem-ludzi”,
gdzie zmiana każdej nuty bardzo wiele zmienia,
to budzenie się rano ze ścierpłym ramieniem,
bo całą noc się spało tak, by cię nie zbudzić,
te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia:
gemmy francuskich kremów, pianek do golenia,
by mniej drapać policzki, by mniej je utrudzić
w pocałunkach – a taka zmiana wiele zmienia
w ulepszaniu techniki – jak szlifu kamienia,
bo każdy blask się w końcu może nieco znudzić,
te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia
w łagodzeniu – jak spory zręcznie pouziemiać,
w jak najmniejszej ilości ruchów je obrócić
na nice lub choć na nice (ton tak wiele zmienia,
dobór słów, ruchy ramion). Głaskać. Ukorzeniać
to, co jeszcze kiełkuje, dopiero się budzi
wśród dziennego, nocnego, żmudnego ćwiczenia.
I jeszcze ta świadomość, że coś się utlenia,
bezpowrotnie rozpada, nieustannie studzi.
Te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia
by wszystko, odmienione, mogło się nie zmieniać.
Jacek Dehnel
?
Zatem napisz lepiej od niego ?
Wiesz, tu wielu gardłuje, a jak przyjdzie do prezentacji własnych umiejątności, to cieniutko wychodzi.
Ale, niech Ciebie słuchają. Osiągną tyle co Ty. Czyli nic.
"Odrzucam celę, dość tych ciasnych ścian -
po których chodzę niczym pająk zły,
wreszcie wyjść mogę - to właśnie mój plan
i obejść ten las i łąki wziąć w tan,
w maseczce ninja, choć duszą mnie łzy,
byleby tylko wyjść z tych piekła mian
do nieba słońca - nie służy mi tran,
chcę wzrokiem objąć tą zieleń i bzy..."
itp. itd.
Łukasz Jasiński
Panta rhei
Nurtem spokojnym płynie
życia rzeka i czeka i ucieka życie -
nurtem spokojnym płynie
czas, dojrzewa, czas - słynie
verbum nobile, imię, nobile verbum,
czas, dojrzewa, czas - słynie
i imię moje słynie i płynie
i płynie moje imię - sława rozsławia
i imię moje słynie i płynie
i światowid go błogosławi - sławi,
pan perun piorun pal: grzmi - śmierć
i światowid go błogosławi - sławi
i imię moje słynie i płynie
i płynie moje imię - sława rozsławia
i imię moje słynie i płynie
czas, dojrzewa, czas - słynie
verbum nobile, imię, nobile verbum,
czas, dojrzewa, czas - słynie,
nurtem spokojnym płynie
życia rzeka i czeka i ucieka życie -
nurtem spokojnym płynie...
Łukasz Jasiński (czerwiec 2018)
A dzisiaj zrobiłam fotkę takiemu dziwnemu drzewku.
Pozdrawiam z bz bz bz bz em?
Przyciągnął mnie bez. Uwielbiam ten zapach. I całe bzy uwielbiam! Teraz, gdy wszędzie kwitną, chodzę jak naćpana, bo przystaję przy każdym drzewku. :))
Utwór dobrze się czyta, mimo że rymy mogłyby być ładniejsze. Na plus zaś poczytuję, iż mimo, że rymujesz jednosylabowe słowa, wersy nie kończą się uderzeniem siekiery. Wiem co mówię, bom sama taką villę z rymem męskim poczyniła i koleżanka, której zdanie poważam, napisała mi, że słyszy jakby kto drwa na końcach wersów rąbał :))). U Ciebie tego nie ma, widać lepiej (niż ja) utwór zrytmizowałaś.
Całość jest przyjemna, choć widać, że jeszcze jakby nieco mechaniczna, niewprawna. I nie myśl, że wywyższam się pisząc te słowa – przeciwnie, moje próby też są mało wprawne, ale wierzę, że kiedyś będą pikne. Jak i Twoje. W ogóle uważam, że pisanie villi ma działanie terapeutyczne. Coś jak stan po wysprzątaniu domu. ;)
I polecam villanellę Dekaosa!
I nietypową Welebora!
Nie posądzałem Cię o villanellę. A jednax.
Pozdrość.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania