Poprzednie częściW CIENIU GIEWONTU SPOTKANIE PIERWSZE

W CIENIU GIEWONTU SPOTKANIE TRZECIE

OSOBY :

Mieczysław Karłowicz (1876-1909) – kompozytor, fotografik, współtwórca TOPR

gen. Mariusz Zaruski (1867-1941) – malarz, żeglarz, współtwórca i pierwszy naczelnik TOPR

 

- Pan ustawi się do zdjęcia, generale,

ratownicy może trochę bardziej z boku…

Fotografia akurat ku naszej chwale.

Hej, Wawrytko ! Zróbcie w lewo choć pół kroku!

 

- Mietku drogi, po co takie ceregiele ?

Jeszcze będzie dość okazji na zaszczyty,

wielkich akcji wciąż przed nami bardzo wiele,

na turystów wszak czekają wszystkie szczyty.

 

- Tą kamerą trzeba każdą chwilę chwytać,

czego dziś nie utrwalimy – jutro minie.

I nie będzie odpowiedzi, gdyby spytać :

kiedy znajdę się w przepaści lub w lawinie ?

 

- Mieczysławie, fatalista z ciebie przedni.

Gdybym przyjąć miał podobny tok myślenia

żyłbym w cieniu niedorzecznej przepowiedni,

że na starość trafię... w Rosji do więzienia ! *

 

* Mieczysław Karłowicz zginął pod lawiną w Tatrach;

Mariusz Zaruski zmarł w więzieniu NKWD w Chersoniu

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • andrew24 dwa lata temu
    Piękne wspomnienie o nich.
    Kto dziś to pamięta.
    NKWD, następcy /lewica /są dziś w rządzie.
    Pozdrawiam serdecznie
    Popatrz na Giewont

    popatrz ze mną na Giewont
    z samego dołu
    Krzyż w niebiosach wokół błękit
    promienie słońca delikatnie
    oświetlają zbocza śnieg iskrzy się
    odblask oślepia oczy

    ciekawe czy widzisz tak jak ja
    bezmiar naszego świata
    gdzieś tam jest nasz Stwórca
    a może obok któż to wie
    spogląda z nami na to piękno
    i cieszy z naszego spojrzenia

    widzi w nas spokój

    gdyby tak było zawsze
    spokój  podziw i delektowanie
    się podarowanym cudem

    TY pewnie Boga nie widzisz
    ale widzisz tam coś więcej
    PONAD nagimi szczytami
    tak jak ja

    Jezus uśmiecha się
    widząc nas w przyjaźni

    3.2022 andrew
    Ostatnie spojrzenie na góry,
    pożegnanie
  • Dobranocka rok temu
    Interesujący, i zaskakująco innowacyjny w lekkim stylu.
  • Grisza rok temu
    Tego Zakopanego już nie ma. Nie tylko tych wielkich ludzi. Nie ma już tego miejsca. Ja jeszcze otarłem się o jego resztki w latach 80-tych. Koło milicji, na Kościuszki, był bar mleczny, gdzie o 6. rano były chrupiące bułki z miejscowej piekarni, a jajecznicę smażyli na (kartkowym) maśle. W Kryształowej do dobrego tonu należało, żeby przed obiadem zamówić przystawkę. W kawiarni Europejska na białym fortepianie przygrywał pianista (wg mojej mamy - w tym samym brązowym garniturze, który miał na przełomie lat 60/70, gdy mama jeździła tam na kursy dla pediatrów). U Poraja (taka knajpa na pięterku, gdzie teraz serwują 100 potraw z kaszy...) zapach smażonych pieczarek rozciągał się na 50 metrów wokół, wszystko zajęte, tak ciasno, że kelnerki ledwie się przeciskały, w powietrzu siekiera (te pieczarki + papierosy) i gwar taki, że człowiek własnych myśli nie słyszał. Ale jakże mi tego brakuje! No i Coctail Bar. Bynajmniej nie Hortexu, jak do dziś niektórzy powtarzają, tylko S-ni Mleczarskiej w Zakopanem. Odlot. Jak pomyślę, że już wtedy narzekaliśmy na tłumy na szlakach, to śmiać mi się chce. W tamtym roku mówię do syna, że pokażę mu miejsce, gdzie wciąż jest pusto. Poszliśmy na Polanę Stoły. K...a! Staliśmy w kolejce, żeby tam wleźć! Pies z kulawą nogą kiedyś tam nie zaglądał...
    Z tej nostalgii powstało tych pięć wierszyków. Może jeszcze coś dopiszę? Muszę pomyśleć nad postaciami...
  • Dobranocka rok temu
    Grisza piękne wspomienia. O Józefie Ogniu Kurasiu chyba nic nie napisałeś, bo też chyba w Zakopanem jest jego pomnik. Wiem też, że Paderewski ufundował tam kiedyś sanatorium. A może to było w Rabce. Już nie pamiętam. Dziś tego miasta już nie ma i tej atmosfery, tamtych smaków, zapachów, to prawda.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania