Poprzednie częściW ciszy wieczornej w blasku gwiazd

W ciszy świata zapomniany

W ciszy świata zapomniany,

Werbalnie niezorientowany.

Słowa jak rzeka nieprzebrana,

W myślach wędrują jak ptaki,

Gubi się w nich, jak w labiryncie.

 

Wstydliwie wzdycha, wzrok płoni,

Słowem się craczy i łzami płynie.

Warkocze myśli splecione,

Ale sensu brak im wciąż do końca.

 

Wygłos postrzelony jak strzała,

Bezdźwięczny krzyk, jakby z marańczy.

Ironia nie dociera, uszy z kamienia,

Na języku jątrzącym słów krzydła.

 

W werblach myśli zatrzymuje się,

Jak wróbel w obłokach, pejzażu bieli.

W czarnej dziurze zaplątany,

Bez języka, jak w niemy teatr.

 

Więc idzie samotny, w świat zapomniany,

Werbalnie niezorientowany.

Samoocena traci w mrokach dnia,

Słowa taniec wciąż trawią jego.

 

Lecz niech nie skrywa bierności,

Werbalnie trochę w głos się zanurza.

Musi stawić czoła słowom tym,

Przemienić ciszę w głośne słucha.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania