W czterech kątach zwartych, gdzie ciemność się przetacza
W czterech kątach zwartych, gdzie ciemność się przetacza,
Tam w głębi serc zaklęta, tęsknota cicha gra.
Wstyd zakuty w piersiach, od cienia nic nie otrąca,
Lecz jest niewidoczny, jego istotę nic nie zdradza.
Radujcie się więc, gdyż wstyd pozostaje nieznany,
On wśród tajemnic skryty, cicho ukrywa swą twarz.
Przyjaciele nieświadomi, śmiejąc się raz po raz,
Zapomnieli o jego istnieniu, w zachwycie zanurzeni.
Prawi usiadł rzut, i nic nie przemówił do nas,
Sztuczne uśmiechy na twarzach, w jedności się zlewają.
Lecz w głębi duszy, na polu samotności, wiemy,
Że wstyd tkwi w nas, jak cień śledzący nasze kroki.
Niech więc radość płynie i serca ogarnia,
Niech wstyd zostanie w przeszłości, nie daje się nazwać.
Bo gdy raz go poznamy, nieodwracalnie boli,
W duszy odbija się, jak zraniona melodia.
Ale radujcie się, bo świat jeszcze piękny,
Choć wstydowe chwile nas czasem dotkną.
Nauczmy się okiełznać i zrozumieć go w pełni,
Wtedy radość będzie prawdziwie nasza - na zawsze.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania