W dyskoncie na Marymoncie
W dyskoncie na Marymoncie, w brudnym kącie,
siedzę cicho i czytam książkę o Reymoncie.
Na froncie życia – wieczny remont trwa,
los rzuca mnie jak liść w Vermoncie, ha!
W afroncie losu, na każdym koncie bieda,
na superkoncie pustka, aż głowa swędzi, nieleda.
W loncie mej duszy płomień ledwie się tli,
a na horyzoncie – mgła, co w oczy się śli.
Na rondzie zdarzeń tłum, istne mastodonty,
spotkałem żoncię, co zna ortodonty.
„Czemuś w foncie taki smutny, chłopie,
czyś na Giewoncie zgubił swe nadzieje w tobie?”
Odpowiadam: „W dyskoncie życie to żart,
książka o Reymoncie – mój jedyny skarb.
Na subkoncie marzeń kurz i pajęczyna,
tragikomedia losu – to moja drużyna.”
W afroncie świata stoję, głowa w chmurach,
na froncie walki z sobą – same dziury.
Remont duszy trwa, lecz brak mi siły,
w Vermoncie może bym odnalazł żyły?
Na Giewoncie wiatr, co w uszy świszcze,
w mastodoncie czasu – życie mnie piszcze.
Ortodont mi rzekł: „Uśmiech poprawimy,
lecz w superkoncie szczęścia nie dodamy, żywy!”
W loncie serca tli się jeszcze iskra mała,
lecz żoncia mówi: „To już nie ta fala.”
Na horyzoncie widzę tylko szarość,
w dyskoncie siedzę – oto moja marność.
Na rondzie losu kręcę się bez końca,
foncie mej mowy brak już słońca.
Subkonto puste, remont nieukończony,
Reymont się śmieje – świat przewrotny, zwodzony.
W Vermoncie może śnieg by mnie przykrył,
w afroncie życia los mnie tylko wrył.
Mastodont przeszłości depcze mi po piętach,
na Giewoncie echo śmieje się w zakrętach.
W dyskoncie siedzę, książka w ręku drży,
Reymont mi szepcze: „Takie życie żyj.”
Na froncie, w kącie, w superkoncie nędza,
tragikomizm mój – to wieczna miedza.
Komentarze (4)
Roman Grafoman,
GrafomanGrafomanGrafoman
literacki huragan w kapciach,
był tak płodnym pisarzyną,
że jego rękopisy mogłyby wytapetować Pałac Kultury,
a jeszcze starczyłoby na origami dla wojska! 📜✂️😂
😂😂😂
AAAAtrament lał się u niego jak wino na weselu,
choć bizneswoman z niego była żadna
– jedyny biznes,
jaki znał,
to sprzedawanie sąsiadom swoich "arcydzieł" za ziemniaki. 🥔💸
😂😂😂
ziemniaki krojone i smażone na oleju
kartofle
😂😂😂
Ten człowiek to chodząca galeria maniiiii!
Był erotomanem tak zapalonym,
że jego miłosne poematy mogłyby zawstydzić markiza de Sade
– pisał o westchnieniach tak żarliwych,
że kartki same się rumieniły! 💋🔥😏
Kinooooman?
😂😂😂
Owszem!
Oglądał "Titanica" i pisał sequel,
w którym statek zamienia się w transformersa i ratuje wszystkich.
🎬🤖 Kleptoman z niego był taki,
że kradł wątki z "Pana Tadeusza",
przyszywając im happy end z disco polo. 🎤📚😜
Lekoman? 💊 💊 💊
Ha! 😂😂😂
Roman łykał witaminy na "wenę",
twierdząc, 💊💊💊💊💊💊
że bez nich jego geniusz się dusi – efekt?
Placebo i katar od przeciągów. 💊🤧
💊 💊 💊
Megaloman z niego był jak stąd na Marsa
– uważał, że jego zdania to "Boska Komedia" w wersji disco,
a Dante to przy nim amator. 💃📖
Meloman też się trafił
– pisał przy heavy metalu,
bo wierzył,
że gitary elektryczne dodają mu polotu
(spoiler: nie dodawały). 🎸🤘🎸🤘🎸🤘
Mitoman? Mitoman? Mitoman? Mitoman?
O tak!
Twierdził, że Rowling ukradła mu pomysł na Harry’ego Pottera,
tylko zapomniała o latających ziemniakach. 🥔✨
Narkomanem stawał się przy zapachu kleju z drukarni
– wdychał go,
jakby to był eliksir nieśmiertelności. 📃😵 😵 😵
Piroman? 😵 😵 😵
Raz podpalił własną powieść na grillu,
bo "ogień miał ją uświęcić"
– wyszła z tego spalona kiełbasa i zero aplauzu.
🔥🌭 Teatroman zresztą też
– chodził na sztuuuuki,
by potem pisać własne,
gdzie główny bohater zawsze ginął od nadmiaru monologów. 🎭💀😂
😵 😵 😵
Roman Grafoman to był literacki cyrk na kółkach!
🎪🤡
Jego życie to kabaret, 🤡 🤡 🤡
w którym pióro grało pierwsze skrzypce,
a zdrowy rozsądek dawno uciekł z widowni.
😆✍️
Gdyby przyznawali medale za grafomaństwo,
Roman miałby złoto, 🤡
srebro i podium z tektury,
bo na więcej by go nie stać! 🏅📦
Królem absurdu był i basta
– jego twórczość to pomnik głupoty,
który bawi nas do łez! 😂👑✨
🤡
Jak teraz się czujecie z tym? 🤡
🤡
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania