W jednym parku

W jednym parku, w miasteczku małym,

Mieszkał sobie wróbelek – dość zgrabny.

Małe skrzydełka, mały dzióbek,

Czyli wszystko jak u skoczka.

 

Wielkie wrażenie na wszystkich robił,

Jednak z płynnością kiepsko sobie radził.

Gdy leciał, to jakby okręt na fali,

A siadał z hukiem, jak w eksplozji sala.

 

Pewnego dnia, wróbelek się obudził,

I na lusterko przypadkiem spojrzał.

Przerażony był w chwilę krótką,

Myśląc, że z kosą spotkał.

 

Patrzył, zastanawiał się, myślał,

Kiedy nagle odbił ręką w lustro.

Lecz przerażenie dość szybko ustąpiło,

Bo to tylko odbicie było.

 

Od tego czasu wróbelek śmieje się po pas,

Patrząc w lustra odbicie, panie, co za jazda!

Za mały jest, by być śmiesznym na latarni,

W duszy jednak – największy wariat na świecie marni!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania