W listopadzie
W listopadzie słońce niżej
nad lasami się unosi.
Biała dama coraz bliżej,
mrozu kosą kwiaty skosi.
Ale jeszcze piękna ruda
ramionami obejmuje.
W leśnej ciszy czyni cuda
i sukienkę swą zdejmuje.
Suknię z liści kolorowych
pod stopami lekko kładzie.
Nie zakłada ciuchów nowych
tak, że naga jest w zasadzie.
Rozebrała wszystkie drzewa,
rozebrała również krzaki.
Pośród liści nikt nie śpiewa;
chyba zawstydziła ptaki.
Ruda wnet się rozmazała
w deszczu, co na ziemię leci.
Wabić, nęcić już przestała,
kolorami też nie świeci.
Jest z niej teraz kawał baby,
co przytulić nie chce czule,
więc najwyższa pora aby
ciepłą ubrać dziś koszulę.
(Sławek Szymanowski
02.11.2021)
Komentarze (9)
niczym piosenka w kształcie łódki, na jesiennej rzece:)→Pozdrawiam🍂🍁
I słusznie; de gustibus non est disputandum. 5*
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania