W luźnym tłumaczeniu

Popasaliśmy w barze Podjadek,

wąskobiodrówka z rozrzutnikiem serca

skręciła na swój skalnik

roślinkę spoza zestawu surówek.

 

Zadowolona z siebie, najpiękniejsza na świecie kradniucha,

poprawiała się z namysłem łyżką w lustrze zupy.

Powiedziałem: dowieziemy i to konkurencyjne łaknienie

z twojej połówki księżyca a w domu rozlejemy obie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania