W moim mieście
W moim mieście
błądzę jak ćma,
lgnąc do światła,
które mnie przecież unicestwia.
Płynę lub tonę,
czasami nawet znajduję na chwilę
swój szczęśliwy kąt –
przeważnie nie w oczach ludzi.
Miliardy dusz,
świat na dłoni.
A oni za mało mają czasu,
żeby żyć,
za dużo, aby umrzeć.
Nie ma już nawet kiedy:
zakochać się,
popatrzeć na babie lato,
nadziwić się, jak pięknie
jezioro mruży się na wietrze.
W tym wszystkim widzę siebie –
odbicie w witrynie sklepu,
szukam drogi powrotnej,
choć nigdy nie byłem pewien,
gdzie tak naprawdę jestem.
I nie chcę wiedzieć.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania