w mojej sypialni nie ma już gwiazd
tylko puste blejtramy i zdrapana ze wspomnień farba
ocienień delikatności
z tęsknotą nawleczoną na nić
i gdzie w tym wszystkim
my?
pozostaje beznadziejny rytuał:
ruda małpa na brzytwie – tańczy
i tylko na to nas stać – satysfakcję cieni
poezją nocy
wytatuowałem imiona bezimiennych dziwek
pamięć kałuży
smak pośladków
krzyk wyrzuconych za drzwi
wszystkie pozostawione kartki zapisałem
zwierzęcym wyciem
krwią wyssaną z ciszy
co jeszcze można zrobić
by spokojnie zasnąć nie wystarczy się napić
sen nie lubi światła
opuszczona kurtyna jest tylko namiastką
prywatności za kulisami
teatru lalek
na ustach siadają egzotyczne motyle
owłosione łona pachnące afrykańskim syfem
i ta wlepiona w szybę twarz
zobacz
zadanie domowe wciąż czeka na świt
koszmarna wizja bycia nikim
namalujesz to wszystko gdy poproszę?
Komentarze (11)
Świetny jest
Łap sobotni uśmiech:)
Po starej znajomości:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania