w niedoczasie

już od początków pojmowania

zanim zaczęły przepełniać się

nieswoje weselne puszki drugoplanowe ogony

zaperzone omijaki romansowej trójpolówki

kreślić pochodne epickiej dysfunkcji

endemicznej chemii z okresowymi wiązaniami

życia na słodko-gorzko

ze sprowadzoną sobie wilgocią

do teorii całki z e do potęgi x

równej e do potęgi x a czasem zero

z ciągiem pozostałej reszty

porównań w kwartałach miasta

gdzie nieugaszeni czyszczą kąciki ust

z pragnienia odnowy sarkazmem ochronnym

jakie to piękne jakie to smutne

które chociaż doświadczane

pozostaje coraz trudniejsze do udowodnienia

Średnia ocena: 2.1  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • DrV dwa lata temu
    Tak jest, coraz trudniejsze
  • Andi Perry dwa lata temu
    Autor kreśli obraz degrengolady naszego społeczeństwa. przesiąkniętymi technokratycznymi pojęciami, wymagającymi dowodu, a będących dla ludzi ostateczną wyrocznią. Świat przepełniony naśladownictwem wszechogarniającej rozwiązłości.
    Funkcja matematyczna przywołana do tablicy może stanowić pewną bazę, niezmienność norm bez względu na czas i miejsce - całka z e do x równa jest e do x + stała.
    Świat kłamstwa, obłudy, gdzie sarkazm jest maską chroniącą przed smutną prawdą o nas samych.
  • Andi Perry dwa lata temu
    * przesiąkniętego
  • Grain dwa lata temu
    Dzięki
  • Jacom JacaM dwa lata temu
    Może?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania