Zniewolony Anioł
Anioł ocknął się, gdy odsuwano wieko jego trumny. Zasypany był słomą, jeszcze nic nie widział.
– Kto tu leży? – zapytał jakiś głos.
– Zaraz zobaczymy – odparł drugi.
Brutalne paluchy zaczęły rozgarniać słomę. Niedelikatnie szturchnęły go raz i drugi. Wreszcie ich zobaczył. Zadrżał ze strachu. Olbrzymy! Był wzrostu dwóch ich twarzy. Twarzy, na których widział ciekawość.
– Jakiś Anioł. Połóż go na stole – zadysponował pierwszy.
– Tylko go wytrzepię z siana – odpowiedział mu drugi.
Olbrzym chwycił go za nogę. Zakręciło mu się w głowie. Machnął nim raz i drugi w prawo i w lewo. Mało pawia nie puścił. Puściłby, ale w żołądku nic nie było. Kiedy jadł po raz ostatni? Nie umiał sobie przypomnieć.
– Ał! Ał! Ał! To boli! – rozpłakał się jak małe dziecko, gdy dłoń Olbrzyma uderzyła go w plecy.
JEST WYDANE
https://www.amazon.pl/dp/B0BFV3ZBXP
Komentarze (3)
Choć na pierwszy rzut oka tego być może nie widać, jest to to samo uniwersum co "Gołodupce", tylko z innej perspektywy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania