Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

W obliczu słabości. ROZDZIAŁ 1 - Rozeznanie

Patrząc na swoją osobe w lustrze każdego dnia zastanawiam się, czy to nadal ta sama dziewczyna? Ta która miała mnóstwo marzeń i ciągle chciała naprawiać świat na lepszy? Czy może jednak upadłam na samo dno? Wszystkie plany straciły na wartości, a wyjścia już nie ma?

Pozwólcie, że przedstawię wam moja historię od początku, ale może najpierw siebie. Tak by przecież wypadało.

Mam 26 lat, mówią na mnie Lila. Zawsze chciałam zostać terapeutą dla osób uzależnionych czy też współuzależnionych. Jednak ja chciałam być inna! Inna niż ci wszyscy terapeuci. Chciałam mieć z moimi podopiecznymi przyjacielski kontakt i nie ograniczać naszych wizyt do tych tylko w moim gabinecie. Chciałam by widzieli we mnie też kumpla.

Zaczęłam studia w kierunku psychologii uzależnień. Ale szło mi tam marnie. Studia zdecydowane nie były mi pisane. Wybrałam więc się na kursy weekndowe. Trwały one dwa lata. Uczyła tam ciocia mojego narzeczonego. Byłam pewna, że przekaże mi wiedzę jaką posiada. Wiele razy na spotkaniach rodzinnych wymieniałyśmy się poglądami i wiem, że to bardzo inteligentna kobieta. Ma klase i wdzięk ale potrafi przy tym być stonowana. Lubiłam ją. Po prawdzie to jej opowieści o pracy sprawiły , że zaczęło mnie to intrygować i ciekawić.

To był sierpień, na zajęcia przyszli do nas podopieczni kolegów cioci. Przyjmowali oni parę razy w tygodniu. Trafili do nas narkomanami. Byłam podekscytowana i gotowa do działania. Ciocia Jolka tak na nią wolałam, każdemu z nas przydzielila po dwie osoby do pracy z nimi a może jakby się głębiej zastanowić to nad nimi? Mieliśmy okazję się wykazać.

-Cześć, wołają na mnie Lila.- Przestawilam się z uśmiechem tryskając pozytywną energią.

- Ewka, jestem Ewka.

- Julek. Miło mi. - Przedstawił się z sympatią.

Ewa wyglądała troszkę na skrytą. Możliwe, że była nawet trochę zakompleksiona. Julek za to wydawał się stanowczy i konkretny.

Pomyślałam, że czeka mnie spore wyzwanie, kompletnie dwa różne charaktery. Dwie różne historię...

Praca z nimi zaczęła przynosić pewnego rodzaju sukcesy. Wiedziałam, że zaczynali mi coraz bardziej ufać. Nie rozmawialiśmy jeszcze o ich uzależnieniu, skupialiśmy się na tym aby tym chaosie jaki panuje w ich życiu odnaleźli siebie. Robiłam im różne testy osobościowe co sprawiło, że coraz więcej o nich wiedziałam.

- Ej, a może dziś małe wyjście na piwo? - zaproponował Julek.

Oczywiście ja byłam chętna odrazu. Myślałam, że to będzie dobra okazja do poznania się bliżej. Ewka też się zdecydowała. Wybraliśmy się do pobliskiego pabu. Po wypiciu dwóch piwek każdemu z nas rozluźnił się język. Zaczęła robić się między nami coraz luźniejsza rozmowa. Było nam mało alkoholu i mieliśmy ochotę na ostrą zabawę! Ruszyliśmy w miasto. Julek zaproponował klub Kadabra. Dobrze go tam znali i było duże prawdopodobieństwo na darmową wejściówkę. Miałam mnóstwo nieodebranych połączeń od Filipa. Zapomniałam, że następnego dnia mieliśmy jechać oglądać sale na wesele. Napisałam mu SMS: " wrócę późno, nie czekaj na mnie. Rano zadzwonię do Pani od sali i umowię nas na wieczór. Nie widziałam już odwrotu. Musiałam iść na tę imprezę. Odezwała się we mnie stara Lila, człowiek impreza. Znajomość z Filipem mnie od tego ograniczyła. Cały wolny czas poświęcałam jemu. Byłam zakochana. Kiedyś Fifi był typem łobuza, a ja takich lubiłam. do nich pewnego rodzaju słabość. Wiedziałam, że nie powinnam i nic dobrego z tego nie będzie, ale nie było w moim słowniku słowa " NIE".

Szaleliśmy, szedł drink za drinkiem. Julek spotkał swojego kuzyna który poczęstował nas jointem. Tak, wiem trochę słabo jak na terapeutkę tym bardziej, że byli ze mną moi pacjenci. Marny przykład, ale niestety sama lubiłam czasem przykopcić i poczuć luz. W tym momencie właśnie oni poznali moje słabości...

- Lila! Lila! Słuchaj może skoczymy pogadać?- zaproponował Julek przekrzykujac muzykę.

- Jasne. - byłam dobrze wstawiona.

Nie ukrywając Julek był bardzo przystojny, a ja chyba zaczęłam liczyć na coś więcej. Filip od dawna zapomniał o moich potrzebach, a gdy ja prowokowałam go do zbliżenia ciągle powtarzał, że jest zmęczony. Nie ma siły, albo następnego dnia wcześnie wstaję. Światełko w naszej sypialni wygasło już dawno. Zeszliśmy na dół. Do pomieszczenia zwanego palarnią.

Ewka rozmawiała z barmanem. Wyglądali jakby się dobrze znali.

Palisz? - wyjął z kieszeni L&M BLUE LABEL. Bez wahania wzięłam. Odpaliłam. Delikatnie uchyliłam swoje wymalowane na czerwono usta i wypuściłam zmysłowo dym. Podobało mu się to, czułam jego wzrok na sobie. Skupiał dużą uwagę na mojej buzi szczególnie patrzył mi głęboko w oczy. Podniecało mnie to. Jego spojrzenie było dominujące.

- Więc niedługo wychodzisz za mąż? - zaczął niewygodny dla mnie temat.

Z Filipem od dawna nie czułam się dobrze. On był zakopany w "papierkowej robocie". Dbał o finanse w swojej firmie. Ciągłe spotkania z klientami i krawat pod szyja.

- Tak, podobno. - zaśmiałam się.

- Kochasz go?

- Zadajesz odważne pytania. - zauważyłam.

Kochałam go, kochałam go kiedyś bardzo. Teraz to chyba przyzwyczajenie. Wiesz nie wracam do pustego domu, mam z kim usiąść do kolacji, obejrzeć film czy też wyskoczyć do znajomych na grilla. I to chyba tyle. - dodałam.

- Lubisz się bawić, co? - oblizał się.

- A Ty?

- Kręcisz mnie! Jesteś intrygująca. - powiedział.

Tymi słowami doprowadził mnie do szaleństwa. Powiedział to co chciałam usłyszeć, ale z jego ust brzmiało to lepiej niż mogłam sobie wyobrażać. Miał bardzo twardy i męski głos, zresztą dłonie też. Silne z licznymi odciskami. Czułam dotyk prawdziwego męskiego twardziela. Kiedyś bardzo gustowałam w takim typie faceta. Nie ukrywając lubiłam lobuzów. Chyba ten pociąg mi nie przeszedł. Ciągnęło mnie do Julka jak przysłowiowego wilka do lasu.

Złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia. Oddaliśmy się od klubu, ale tylko parę metrów. Stanęliśmy w ciemnym zakątku. Rozchyliłam nogi. Miałam na sobie małą czarną. Byłam bez rajstop a szpilki idealnie wydłużały moje zgrabne nogi. On zaczął delikatnie wsówać swoją dłoń w moje majtki. Pieścił mnie. Lubiłam takie zabawy, a on to wiedział i dobrze to wykorzystywał. Zaczął mnie całować, a ja zdjęłam mu spodnie i zaczęłam schodzić coraz niżej. Czułam się trochę jak nastolatka, w końcu dorosła baba miziająca się między budynkami to nie zbyt dojrzałe zachowanie! Robiło się naprawdę gorąco. Kiedy już prawie przeszłam do rzeczy i chciałam zrobić mu dobrze usłyszałam wołanie Ewki. Szybko od niego odskoczyłam licząc, że nie zdąży nas zauważyć. Widziałam, że szła w naszym kierunku. Ewidentnie mnie szukała, sprawiała wrażenie zdezorientowanej i wystraszonej.

- Lepiej żeby nas razem nie widziała. Ja do niej idę, a Ty moze wrócić jakoś do środka. - powiedziałam

- Ja wracam do siebie, liczę na twoja obecność. Adres wyśle Ci sms. - puścił oczko i poszedł. Coraz bardziej był pewniejszy siebie. Powinno mnie to zaniepokoić, a nie doprowadzać do obłędu.

Pobiegłam do zapłakanej Ewy.

- Co się dzieje?

- Pierdolony głupek, był tu. - płakała

-Ewa co się dzieję?- dopytuje, chcąc pomóc.

- Opowiem Ci. Od początku lepiej zrozumiesz - powiedziała, ocierając łzy z policzków. Wyglądała bezbronnie, było mi jej szkoda. Wiedziałam, że piszczoty z Julkiem będę musiały zostać przełożone.

Dałam jej chusteczkę. Zamowiłam taksówkę i pojechałyśmy do niej. Niecierpliwiłam się, chciałam jak najszybciej wiedzieć co się stało i przy okazji dowiedzieć się jaki ból tkwi w tej dziewczynie. Liczyła na mnie. Wiem to!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania