W osamotnieniu
Oddzieleni niczym dzień i noc,
Dwa serca w różnych światach bólu,
Odłączeni, rozbici pośród burz,
Gdy piorun uderzy, odłamki nici giną.
Pod skórą uczuć rany twardnieją,
A serce wzdycha, ustaje bicie,
Lecz w cieniu nocy wytwarza promienie,
Gdy gwiazdy skrywają światło, które drży.
Klatka z echem dawnych lęków,
Uśpiona pod czasem, lecz nadal żywa,
Wychodzi z popiołu, wstaje, gdy świt,
Myśli-lawina i zawiłość przybywa.
A skala uczuć, bijąca pod powierzchnią,
Rozmywa się w krwi głębokiej wody,
Wzrośnięta w ciało jak stal w duszy,
Ból kiełkuje i wnika w każdy odłamek wnętrza.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania