W osamotnieniu

Oddzieleni niczym dzień i noc,

Dwa serca w różnych światach bólu,

Odłączeni, rozbici pośród burz,

Gdy piorun uderzy, odłamki nici giną.

 

Pod skórą uczuć rany twardnieją,

A serce wzdycha, ustaje bicie,

Lecz w cieniu nocy wytwarza promienie,

Gdy gwiazdy skrywają światło, które drży.

 

Klatka z echem dawnych lęków,

Uśpiona pod czasem, lecz nadal żywa,

Wychodzi z popiołu, wstaje, gdy świt,

Myśli-lawina i zawiłość przybywa.

 

A skala uczuć, bijąca pod powierzchnią,

Rozmywa się w krwi głębokiej wody,

Wzrośnięta w ciało jak stal w duszy,

Ból kiełkuje i wnika w każdy odłamek wnętrza.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Biało-Czarny Wari 2 miesiące temu
    Można by zastanowić się czy niektóre momenty które mają dodać dramatyzmu nie powtarzają się w nieskończoność. Tworząc pseudo dramatyzm.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania