W pałacu prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu

W pałacu prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu panował niezwykły ruch. Nie chodziło o polityków, dziennikarzy czy ochroniarzy, ale o zwierzęta, które tam zamieszkiwały. Wśród nich były nie tylko szczury i myszy, ale także dwa nietypowe lokatorzy: Wąsik i Kamiński.

 

Wąsik był wiewiórką, która lubiła biegać po dachach i drzewach, szukając orzechów i innych smakołyków. Kamiński był krukiem, który latał nad miastem, obserwując ludzi i słuchając plotek. Oboje byli przyjaciółmi i często spotykali się w pałacu, gdzie dzielili się swoimi przygodami i sekretami.

 

Pewnego dnia Wąsik znalazł w jednym z pokoi coś, co bardzo go zainteresowało. Była to teczka z napisem "Tajne" i zdjęciem prezydenta. Wąsik był bardzo ciekawy, co tam się kryje, więc postanowił zabrać teczkę ze sobą i pokazać ją Kamińskiemu.

 

- Hej, Kamiński, spójrz, co znalazłem! - zawołał Wąsik, gdy zobaczył swojego przyjaciela na dachu pałacu.

- Co to jest? - zapytał Kamiński, podlatując do Wąsika.

- To tajna teczka prezydenta. Może tam są jakieś ważne informacje albo skarby. Chodź, otworzymy ją razem. - zaproponował Wąsik.

 

Za pomocą swoich zębów i pazurów Wąsik rozerwał kopertę i wyjął z niej kilka kartek papieru. Na nich były napisane różne rzeczy, których Wąsik nie rozumiał, bo nie umiał czytać. Były tam też rysunki, wykresy i mapy.

 

- Co to wszystko znaczy? - zapytał Wąsik, nie kryjąc rozczarowania.

- Nie wiem, ale wygląda to na nudne. - odparł Kamiński, przeglądając dokumenty. - Nie ma tu nic ciekawego. Ani pieniędzy, ani biżuterii, ani słodyczy. Tylko same litery i cyfry.

- A może to jest jakiś kod? Może prezydent ukrywa tu swoje tajemnice? - zasugerował Wąsik, próbując znaleźć sens w papierach.

- Nie sądzę. To raczej jakaś beznadziejna robota. Pewnie prezydent musi się tym zajmować, zamiast bawić się i odpoczywać. - stwierdził Kamiński, ziewając.

 

W tym momencie do pałacu weszli dwaj mężczyźni w garniturach i z teczkami. Byli to doradcy prezydenta, którzy przyszli omówić z nim ważne sprawy. Gdy zobaczyli, że na dachu leżą porozrzucane dokumenty, byli w szoku.

 

- Co to jest? Kto to zrobił? - krzyknął jeden z nich, podnosząc teczke z napisem "Tajne".

- To są raporty o sytuacji gospodarczej, energetycznej i ekologicznej kraju. To są najważniejsze dane, które miały być przedstawione prezydentowi. - wyjaśnił drugi, rozglądając się nerwowo.

- Musimy to natychmiast zebrać i zanieść do prezydenta. Nie wiadomo, kto mógł to zobaczyć i wykorzystać. To może być katastrofa dla bezpieczeństwa narodowego. - powiedział pierwszy, zaczynając zbierać papiery.

 

Wąsik i Kamiński, widząc, że zostali odkryci, szybko uciekli z dachu. Nie rozumieli, dlaczego ludzie tak się denerwowali z powodu tych papierów. Dla nich były to tylko bezwartościowe śmieci. Postanowili więc zapomnieć o tej przygodzie i poszukać czegoś ciekawszego do roboty.

 

- Wiesz co, Wąsik? - zapytał Kamiński, gdy odlecieli na bezpieczną odległość. - Myślę, że my mamy lepsze życie niż prezydent.

- Jak to? - zdziwił się Wąsik.

- Bo my możemy robić, co chcemy. Biegać, latać, bawić się, jeść, spać. A prezydent musi się martwić o te wszystkie nudne rzeczy. Nie ma czasu na nic innego. - wyjaśnił Kamiński.

- Masz rację, Kamiński. My jesteśmy szczęśliwsi niż prezydent. - przyznał Wąsik, uśmiechając się.

- No to chodź, Wąsik. Znajdziemy sobie coś fajnego do zrobienia. - zaproponował Kamiński, machając skrzydłami.

- Chodźmy, Kamiński. - odpowiedział Wąsik, podążając za nim.

 

I tak Wąsik i Kamiński kontynuowali swoje beztroskie życie, nie przejmując się sprawami ludzi. A w pałacu prezydenckim panował nieustanny chaos i stres. Kto by pomyślał, że szczury i myszy nie były jedynymi problemami prezydenta?

 

**** **** * *****

 

Puenty: Wąsik i Kamiński uświadamiają sobie, że są szczęśliwsi niż prezydent, który musi się martwić o wiele spraw. W palacu prezydenckim panuje chaos i stres.

 

Konkluzja: Życie ludzi jest pełne problemów i obowiązków, które nie dają im czasu na radość i odpoczynek. Życie zwierząt jest prostsze i beztroskie, ponieważ nie przejmują się tym, co się dzieje wokół nich.

 

Morał: Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Czasem warto docenić to, co się ma, i cieszyć się z małych rzeczy. Nie warto poświęcać swojego szczęścia dla spraw, które nas nie dotyczą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania