Przez jedno skojarzenie mam mieszane uczucia, czytając. Chodzi o te słowa:
"Długie nuty zmieniają ciało/ w płynne, świadome srebro".
Gdy przeczytałam "płynne, świadome srebro", od razu skojarzyłam ten opis ze znanym określeniem - "żywe srebro". Żywym srebrem nazywa się rtęć.
Rtęć jest toksycznym metalem. Kontakt z rtęcią jest bardzo niebezpieczny dla człowieka. Pamiętam, jak w dzieciństwie rozbiłam termometr rtęciowy, i jak usłyszałam krzyk mamy: "Nie dotykaj!". A ja chciałam złapać toczącą się, śliczną srebrną kuleczkę.
Dlatego właśnie, przez to skojarzenie z "żywą rtęcią" nie mogę przyjąć normalnie kolejnych słów o smakowaniu, wąchaniu, bliskości, o języku, skórze i oczach:
Długie nuty zmieniają ciało
w PŁYNNE, ŚWIADOME SREBRO. Już przylega
szczelnie do smaku i zapachu. Chce wszędzie
i jeszcze, i wciąż jak najbliżej.
Język głębiej przy języku, skóra przez skórę
bardziej i bardziej, i oczy w oczy długo, najdłużej.
Natomiast fragmenty o myśli, która 'zapomina o świecie" w chwili niezwykłego dotyku, zetknięcia się dwóch spragnionych ciał, podobają mi się:
... myśl wznosi się i opada,
rozjątrza, zapomina o świecie.
Spełnienie przelewa się przez nią i zabiera
w nieskończoną otwartość. Nie wie kim jest,
nie zna żadnego przedtem, jest wszędzie,
jest w Teraz ogromnym.
Tym od rozświetlania i ożywiania.
(Pozbyłabym się słowa "galaktyk" z ost. wersu: "Tym od rozświetlania i ożywiania galaktyk". "Tym od rozświetlania i ożywiania", wystarczyłoby. Galaktyki - wbrew swojej nazwie - pomniejszają wrażenie ogromu. Może z powodu zużycia w tematyce miłosnej?).
(Może inaczej zapisz ożywianie strun przez stroiciela? Płynne srebro, świadome srebro, jednak naprawdę kojarzy się z "żywym srebrem").
Znowu świetny komentarz, dzięki za poświęcony czas, Trzy Cztery.
Pozwolę sobie na polemikę odnośnie Twoich uwag.
"Teraz ogromne" bez "galaktyk" może być zinterpretowane jako czas tylko dotykający naszej planety, a mnie zależy na tym, aby było odczytywane jako wspólne "źródło Wszechświata".
Co do żywego srebra, a widzisz, ja stosuję ten frazeologizm w roli metafory bardzo żywego,nader ruchliwego, szczęśliwego dziecka.
Ale jeśli uwzględnić Twoje kojarzenie (toksyczna, niebezpieczna rtęć), to bohaterka jak nic.. jest femme fatale :)
Komentarze (13)
galaktyki w trakcje wykonywania praktyki
a my na samolubnym stażu próbnym
Pozdrawiam?:)
"Długie nuty zmieniają ciało/ w płynne, świadome srebro".
Gdy przeczytałam "płynne, świadome srebro", od razu skojarzyłam ten opis ze znanym określeniem - "żywe srebro". Żywym srebrem nazywa się rtęć.
Rtęć jest toksycznym metalem. Kontakt z rtęcią jest bardzo niebezpieczny dla człowieka. Pamiętam, jak w dzieciństwie rozbiłam termometr rtęciowy, i jak usłyszałam krzyk mamy: "Nie dotykaj!". A ja chciałam złapać toczącą się, śliczną srebrną kuleczkę.
Dlatego właśnie, przez to skojarzenie z "żywą rtęcią" nie mogę przyjąć normalnie kolejnych słów o smakowaniu, wąchaniu, bliskości, o języku, skórze i oczach:
Długie nuty zmieniają ciało
w PŁYNNE, ŚWIADOME SREBRO. Już przylega
szczelnie do smaku i zapachu. Chce wszędzie
i jeszcze, i wciąż jak najbliżej.
Język głębiej przy języku, skóra przez skórę
bardziej i bardziej, i oczy w oczy długo, najdłużej.
Natomiast fragmenty o myśli, która 'zapomina o świecie" w chwili niezwykłego dotyku, zetknięcia się dwóch spragnionych ciał, podobają mi się:
... myśl wznosi się i opada,
rozjątrza, zapomina o świecie.
Spełnienie przelewa się przez nią i zabiera
w nieskończoną otwartość. Nie wie kim jest,
nie zna żadnego przedtem, jest wszędzie,
jest w Teraz ogromnym.
Tym od rozświetlania i ożywiania.
(Pozbyłabym się słowa "galaktyk" z ost. wersu: "Tym od rozświetlania i ożywiania galaktyk". "Tym od rozświetlania i ożywiania", wystarczyłoby. Galaktyki - wbrew swojej nazwie - pomniejszają wrażenie ogromu. Może z powodu zużycia w tematyce miłosnej?).
(Może inaczej zapisz ożywianie strun przez stroiciela? Płynne srebro, świadome srebro, jednak naprawdę kojarzy się z "żywym srebrem").
Pozwolę sobie na polemikę odnośnie Twoich uwag.
"Teraz ogromne" bez "galaktyk" może być zinterpretowane jako czas tylko dotykający naszej planety, a mnie zależy na tym, aby było odczytywane jako wspólne "źródło Wszechświata".
Co do żywego srebra, a widzisz, ja stosuję ten frazeologizm w roli metafory bardzo żywego,nader ruchliwego, szczęśliwego dziecka.
Ale jeśli uwzględnić Twoje kojarzenie (toksyczna, niebezpieczna rtęć), to bohaterka jak nic.. jest femme fatale :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania