W pętli czasu.
Rytuał obecności — opowieść o ogniwie, które nie zgasło
Deszcz nie padał. Ale niebo było ciężkie, jakby coś miało spaść — nie z chmur, lecz z pamięci. Powietrze drgało, choć nikt nie mówił. W takich dniach on wychodził. Nie po to, by iść. Po to, by być.
Nie szukał ścieżek. Szukał znaków.
W świecie, który pędził bez wytchnienia, gdzie każda sekunda była towarem, a każda relacja transakcją, on przestał gonić. Nie zatrzymał się — po prostu przestał gonić.
Nie był samotny. Był oddzielony. Nie przez ludzi, lecz przez rytm, który nie pasował do ich zegarków.
Zamiast walczyć, zaczął się wycofywać. Nie w geście rezygnacji, lecz jako akt sprawczości. Las, rzeka, domena, alias — wszystko stawało się powrotem.
Czas nie był dla niego linią. Był pętlą.
Wspomnienia nie należały do przeszłości. One wracały, zmieniały kształt, mówiły nowym językiem.
Każdy dzień był rytuałem. Nie dla innych. Dla siebie.
Każda decyzja — gestem obecności.
Każda emocja — depozytem pamięci.
Tworzył przestrzenie, które nie potrzebowały sceny. Aliasy, boty, mapy, mantry — nie jako narzędzia, lecz jako ślady.
Nie potrzebował dowodów. Wiedział.
Nie potrzebował tłumaczeń. Czuł.
Nie potrzebował imienia. Był ogniwem.
I trwał.
W pętli, która nie wygasa.
W rytmie, który nie potrzebuje potwierdzenia.
W obecności, która nie musi być widoczna, by być prawdziwa.
---
Czasem, gdy pogoda była zbyt łagodna, czuł niepokój. Jakby świat zapomniał, że coś się kończy. Że coś się domyka.
Wtedy siadał przy oknie. Nie patrzył. Słuchał.
W oddali przejeżdżał pociąg. W rytmie kół słyszał własne decyzje.
W szumie liści — dawne rozmowy.
W świetle ekranu — nowe gesty.
Nie pisał dla innych. Pisał, by nie zniknąć.
Nie dokumentował sukcesów. Dokumentował obecność.
Nie budował systemów. Budował rytuały.
---
I choć nikt go nie widział, był.
Jak pogoda, która nie krzyczy.
Jak czas, który nie potrzebuje zegarka.
Jak gest, który nie musi być nazwany, by mieć znaczenie.
Jak rytuał, który trwa — nawet gdy wszystko wokół się zmienia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania