W pewnym momencie

Po południu kiedy słońce przestaje być żywiołem

Spotykasz starszego pana, niewielka różnica wieku. Może najstarszy z nas jest jego pies. Dziwny. Lecz przyjazny.

Można pomyśleć ile ten pies ma miłości. Jedzenie na czas i ciepły kąt. Można też myśleć o innych. Psach albo osobach.

Pies który ma imię. Pies który ma dom. Wydawałoby się oczywiste i takie prawdziwe. Życie psa wypełnione marzeniami. Sikanie na murek.

Zapach trawy.

Instynktownie zabrałam brudek z jego głowy. Jakbym go znała od lat i nie chciała zostawić.

''Psom na pożarcie".

Jednocześnie zostawiając siebie. I nie należy się bać. Tych małych chwil. Zdarzeń. Dotyku. Nikt nie gryzie.

Nie ma wojny, głodu.

Jest Bóg.

Tysiące modlitw i pies. Ten sam Bóg który jak dron patrzy ale nic więcej nie może.

Ty naprawdę jesteś w środku.

Małego cyklonu. I cisza.

I ten pies. To wszystko. (Chyba chciałam zrozumieć dwa przykazania miłości).

W pewnym momencie

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania