W płomieniu Ducha, co wieczność tka

O Panie, Tyś jest blask, co w chaosie się rodzi,

W otchłani serca mej, gdzie mrok się jeszcze plodzi!

Jak iskra w wichrze nocy, co w gwiazdach się rozpala,

Wiara ma w Tobie lśni, choć ciało w proch się zwala.

Niech chór aniołów brzmi w bezkresie Twej katedry,

Gdzie czas w pokorze klęka przed wieczności wedry!

O, Boże, Tyś jest źródło, co łaski strugą płynie,

W Twym Słowie dusza ma w niebiosach się odmieni.

Cóż grzech, cóż marność ta, co w sercu mnie uwiera?

Gdy krzyż Twój w dłoni lśni, nadzieja się otwiera!

Jak łódź na falach burz, w Twym miłosierdziu płynę,

W moralności świetle, co w mroku się nie zginie.

O, Trójco Święta, hymn w abstrakcji mej się wznosi,

Jak dym kadzidła, co w niebiosa się unosi!

W barokowym wzlocie, w metaforach uniesienia,

Chwalę Cię, Panie, w Duchu, co tka istnienia tchnienia.

Niech serce, choć z gliny, w pokorze się rozpływa,

Gdy łaska Twa je niesie, gdzie wieczność się ukrywa.

O, Chryste, Królu chwał, w Twym sercu jest zbawienie,

W wierze mej kornej trwam, w Twym boskim objawieniu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania