Antoniuszu→Całość bardzo fajnie napisana. Tak klimatycznie rzeknę, z nutką humoru:)
Jedynie czego mi w tekście brakuję, to trochę bardziej... zaskakującego zakończenia,
i ciut większego pogmatwania. w sensie oceny według siebie:))
No niby jest. Właśnie dlatego, że takie... no ale... ale podobać, mi się podobało:)
Pozdrawiam:)↔5
Anonim01.06.2020
Dekoś,
to moja próba napisanie abstrakcyjnej humoreski, dopiero się uczę. Mi się tak średnio podoba, ale od czegoś trzeba zacząć.
Dzięki za wizytę i słowa.
Pozdrawiam.
Nie wiem jak powinna wyglądać abstrakcyjna humoreska i szczerze mówiąc, nie pomyślałabym o takim gatunku, gdybyś nie wspomniał. Ale zwyczajnie dobrze się to czyta. Czułam się porwana przez Twoją wyobraźnię, ciekawa rozwoju majaków i niemajaków. Wyszło tajemniczo i klimatycznie.
"Nadal czułem, że nie mogę ruszyć ciałem" - trochę niefortunne wyrażenie. Chyba lepiej: "że nie mogłem się ruszyć".
Anonim02.06.2020
Dzięki, Tjeri.
Cieszę sie niezmiernie, że wróciłaś :)
A fakt, że tekst dobrze sie czytało, napawa jeszcze większym optymizmem.
Cóż pisałem to jako humoreskę, z naciskiem na zabawny koniec i jedyny dialog. Uczę sie tego dopiero.
Antoni Grycuk :) dzięki, czasem trzeba sobie zrobić przerwę...
Dialog wyszedł nawet bardzo zabawnie. Końcówkę można groteskowo odebrać, ale jeśli się wsiąkło mocno w klimat opka, to automatycznie szuka się tam czegoś jeszcze... Bo jakoś... szkoda tego co wcześniej dla groteski. :)) Miałeś chyba tekst, gdzie na początku pisałeś niesamowicie klimatycznie o zegarach, a potem zmieniłeś konwencję, nie pamiętam, chyba też na coś śmiesznego. I nieprzypadkowo właśnie ten początek zapamiętałam (a tego co dalej nie). Masz dar do tworzenia klimatu. Takie tajemniczo-magiczno-bajkowe kawałki wychodzą Ci świetnie. Może niepotrzebnie próbujesz wywieźć tym sposobem czytelnika na manowce? Bo to trochę jak w starych dowcipach, gdzie opowiadało się długo jakąś historię, po czym następowała znienacka krótka puenta - zupełnie nie związana z historią. Śmieszność opierała się na absurdzie końcówki właśnie. Nie wiem czy to słuszny kierunek.
Anonim02.06.2020
Tjeri
tak w skrócie: tamten fragment o zegarach nie był do końca mój, ale nie był to plagiat, chyba, teraz mam już wątpliwości. To tak w skrócie. Ale końcówka była moja.
Tak więc jeśli tym razem udał mi się klimat, to tym bardziej jestem zadowolony.
Komentarze (13)
"Wpadłem wgłąb... " -> "Wpadłem w głąb... ". "Wgłąb" to tryb rozkazujacy od "wgłębić".
Pozdrawiam.
No, wdał mi się błąd. Już poprawiony.
Pozdrawiam.
Ależ kontynuowałem ;) Wszystkie symbole dotyczą czasu. A jakie pytanie pada na końcu? ;)
Pozdrawiam.
Dzięki.
Jedynie czego mi w tekście brakuję, to trochę bardziej... zaskakującego zakończenia,
i ciut większego pogmatwania. w sensie oceny według siebie:))
No niby jest. Właśnie dlatego, że takie... no ale... ale podobać, mi się podobało:)
Pozdrawiam:)↔5
to moja próba napisanie abstrakcyjnej humoreski, dopiero się uczę. Mi się tak średnio podoba, ale od czegoś trzeba zacząć.
Dzięki za wizytę i słowa.
Pozdrawiam.
"Nadal czułem, że nie mogę ruszyć ciałem" - trochę niefortunne wyrażenie. Chyba lepiej: "że nie mogłem się ruszyć".
Cieszę sie niezmiernie, że wróciłaś :)
A fakt, że tekst dobrze sie czytało, napawa jeszcze większym optymizmem.
Cóż pisałem to jako humoreskę, z naciskiem na zabawny koniec i jedyny dialog. Uczę sie tego dopiero.
Pozdrawiam.
Dialog wyszedł nawet bardzo zabawnie. Końcówkę można groteskowo odebrać, ale jeśli się wsiąkło mocno w klimat opka, to automatycznie szuka się tam czegoś jeszcze... Bo jakoś... szkoda tego co wcześniej dla groteski. :)) Miałeś chyba tekst, gdzie na początku pisałeś niesamowicie klimatycznie o zegarach, a potem zmieniłeś konwencję, nie pamiętam, chyba też na coś śmiesznego. I nieprzypadkowo właśnie ten początek zapamiętałam (a tego co dalej nie). Masz dar do tworzenia klimatu. Takie tajemniczo-magiczno-bajkowe kawałki wychodzą Ci świetnie. Może niepotrzebnie próbujesz wywieźć tym sposobem czytelnika na manowce? Bo to trochę jak w starych dowcipach, gdzie opowiadało się długo jakąś historię, po czym następowała znienacka krótka puenta - zupełnie nie związana z historią. Śmieszność opierała się na absurdzie końcówki właśnie. Nie wiem czy to słuszny kierunek.
tak w skrócie: tamten fragment o zegarach nie był do końca mój, ale nie był to plagiat, chyba, teraz mam już wątpliwości. To tak w skrócie. Ale końcówka była moja.
Tak więc jeśli tym razem udał mi się klimat, to tym bardziej jestem zadowolony.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania