Dziękuję jeżeli to nie ironia. W poszukiwaniu Sokratesa znalazłem świetny kanał o filozofii na YT.
Problem wiedzy https://youtu.be/T3lUpucIuws?t=1238
Autor sesji Q&A przy obronie filozofii rozprawia się z kompletnością wiedzy.
Przytoczyłeś sporo powszechnie znanych informacji z różnych źródeł, ale brakuje mi: przesłania, indywidualnego podejścia, jakiejś wiarygodnej konkluzji.
Przesłanie
Większość ludzi nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: czemu Słońce świeci? W jakim stopniu przeszkadza im to w życiu, czy odpowiedź rzeczywiście jest potrzebna? Skoro niczego nie można zgłębić naprawdę, po co w ogóle marnować czas na takie dywagacje?
Indywidualne podejście
Dobrze byłoby pokazać jakieś ludzkie emocje: jak te kwarki lub grawitację można sobie wyobrazić, czy wystarcza nam ślepa wiara w osiągnięcia naukowców, czy może chodzi nam o wykorzystanie nauki dla celów ekonomicznych, żeby uzyskać korzyści materialne.
Konkluzja
Kończysz enigmatyczną myślą:
„Bez falsyfikacji tych hipotez nie poznamy prawdy.”
Jak samo odrzucenie hipotez może nas doprowadzić do prawdy? — tego już nie wyjaśniasz.
Łatwo wsadzić kij w mrowisko, gorzej zrobić z tego zamieszania coś użytecznego.
Dziękuję za merytoryczny komentarz. Podejście utylitarystyczne do pisanego utworu jest jak najbardziej słuszne.
"brakuje mi: przesłania, indywidualnego podejścia, jakiejś wiarygodnej konkluzji."
Ludzie zgłębiali wiedzę dla zabawy (pierwsze mikroskopy służyły do oglądania małych żyjątek z wody ze stawu), do planowania prac polowych i nawigacji, ale dużym motorem napędowym nauki była wojna. Wielkie pieniądze inwestowane w wynajdowanie coraz to lepszych narzędzi do zadawania śmierci - projekt Manhattan, Wunderwaffe, "Gwiezdne wojny" Reagana itd..
Czy to znaczy, że wojna jest dobra? Czy zbrojenia są nieodzowne? Nie wiemy, czy nie zbliża się do nas armada obcych. Żaden naukowiec uczciwie tego nie wykluczy. A jeżeli posiadają broń działającą w piątym wymiarze, nieodkrytym jeszcze przez nas, to nasza broń będzie dla nich jak dzidy Samburu przeciwko strzelbom Enfield-Snider Anglików.
Komentarze (6)
Problem wiedzy https://youtu.be/T3lUpucIuws?t=1238
Autor sesji Q&A przy obronie filozofii rozprawia się z kompletnością wiedzy.
Przesłanie
Większość ludzi nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: czemu Słońce świeci? W jakim stopniu przeszkadza im to w życiu, czy odpowiedź rzeczywiście jest potrzebna? Skoro niczego nie można zgłębić naprawdę, po co w ogóle marnować czas na takie dywagacje?
Indywidualne podejście
Dobrze byłoby pokazać jakieś ludzkie emocje: jak te kwarki lub grawitację można sobie wyobrazić, czy wystarcza nam ślepa wiara w osiągnięcia naukowców, czy może chodzi nam o wykorzystanie nauki dla celów ekonomicznych, żeby uzyskać korzyści materialne.
Konkluzja
Kończysz enigmatyczną myślą:
„Bez falsyfikacji tych hipotez nie poznamy prawdy.”
Jak samo odrzucenie hipotez może nas doprowadzić do prawdy? — tego już nie wyjaśniasz.
Łatwo wsadzić kij w mrowisko, gorzej zrobić z tego zamieszania coś użytecznego.
Pozdrawiam i życzę powodzenia. ?
"brakuje mi: przesłania, indywidualnego podejścia, jakiejś wiarygodnej konkluzji."
Ludzie zgłębiali wiedzę dla zabawy (pierwsze mikroskopy służyły do oglądania małych żyjątek z wody ze stawu), do planowania prac polowych i nawigacji, ale dużym motorem napędowym nauki była wojna. Wielkie pieniądze inwestowane w wynajdowanie coraz to lepszych narzędzi do zadawania śmierci - projekt Manhattan, Wunderwaffe, "Gwiezdne wojny" Reagana itd..
Czy to znaczy, że wojna jest dobra? Czy zbrojenia są nieodzowne? Nie wiemy, czy nie zbliża się do nas armada obcych. Żaden naukowiec uczciwie tego nie wykluczy. A jeżeli posiadają broń działającą w piątym wymiarze, nieodkrytym jeszcze przez nas, to nasza broń będzie dla nich jak dzidy Samburu przeciwko strzelbom Enfield-Snider Anglików.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania