W poszukiwaniu szczęścia [ roz. I " Samotna wśród ludzi"]
To ja ..Emilly - dziewczyna , która żyje w zakłamanym świecie marzeń.Historia ta nie zaczyna się w żaden sposób wyjątkowo,
po prostu zwykła opowieść zagubionej nastolatki, szukającej sensu życia …
Zacznę od początku, urodziłam się w angielskim miasteczku Cambridge. Matka tuż po porodzie porzuciła mnie …
Trafiłam, więc do pobliskiego sierocińca. Jako mała dziewczynka często zastanawiałam się, dlaczego muszę tutaj mieszkać ,codziennie przed snem wyobrażałam sobie dzień spotkania z mamą. Każdego wieczoru przed oczyma pojawiał się ten sam obraz, przedstawiający mnie i inne dzieci bawiące się zabawkami. Nagle w drzwiach pojawiała się kobieta , której nigdy nie poznałam, jednak wiedziałam, że to ona. Łudziłam się , że zatęskniła za mną i teraz chce naprawić błędy młodości, stworzyć mi ciepły i przyjazny dom. Marzyłam, że gdy tylko na mnie spojrzy, przybiegnie i przytuli tak mocno jakbym byłą całym jej światem , małą perełką na dnie oceanu , którą odnalazła. Tak bardzo pragnęłam być komuś potrzebna. Mimo że miałam tylko sześć lat, potrzebowałam wiele miłości, nie innej , zwyczajnie miłości mamusi, miłości kobiety której nie znałam, a kochałam nad życie. Kiedy otwierałam oczy , czar jakby pryskał. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić ból i rozczarowanie sześcioletniej dziewczynki, która bezgranicznie kocha i czeka na zainteresowanie ze strony matki, mając świadomość , że to nigdy się nie wydarzy, że matka nie będzie chciała jej poznać i się nią zaopiekować ? Płakałam, codziennie, teraz nie rozumiem dlaczego, kiedyś była dla mnie wszystkim, a zarazem niczym , teraz jej nienawidzę , czuję wewnętrzną pustkę i ogromny żal, który wypełnia moje serce. Jak można być takim potworem? Skazać własne dziecko na samotność.
Jako mała dziewczynka nie byłam w stanie zrozumieć jej decyzji. Z biegiem czasu przestałam żyć złudzeniami. Nadal za nią tęskniłam jednak jej obecność nie była dla mnie priorytetem. Miałam nadzieję, że wkrótce trafię do rodziny, która szczerze mnie pokocha. Po pewnym czasie znalazłam chyba nawet odpowiednich kandydatów na rodziców...
PS: Jako że jest to pierwsza część mojego opowiadania, proszę o szczere komentarze. Jeśli czytelnicy wyrażą chęć poznania dalszych losów Emilly będę dodawać kontynuację.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania