Marylin, jak byś tu była!
Nawaleni jesteśmy jak meserszmity.
Auto rozpiżdżone, bo na Mazurach mokry śnieg leci, warunki niesprzyjające.
A trzeba było skoczyć po paliwo na metę.
Tam też cyry. Jeden się poślizgnął, upadł na trawnik, lokalos uznał, że się tamten zachęcająco schylił...
Trzeba było sześciu chłopa, żeby odciągnąć.
I jak żeśmy wracali, to nie chcieliśmy przydupić w jelonka, bo kochamy zwiierzęta, i czołówka ze krzakiem.
Potem dreptanie po traktor, żeby wyciągnął.
Wyciągnął.
I teraz siedzimy, pijemy, mordy dżemy, trala la!
Za oddanie atmosfery masz piątala.
Starczy na dwa batoniki na osłodzenie.
laura123 Mój życiorys - moja sprawa.
Prywaty nie wyciągam.
W przeciwieństwie do ciebie.
Lelijo duchowiona i jakże moralna.
Ale tobie nawet przez chwilę głupio nie będzie.
Zero refleksji.
laura123 Posłuchaj, Lelijo, za każdym razem, gdy będziesz jechać prywatą w swych tworach, dostaniesz ode mnie w pizdę.
Bo to skurwysyństwo.
Parafrazując cytat "Czy konie mnie słysza?!" - zapytam czy ochwacona kobyła mnie słyszy?
laura123 A ty niezmiennie nic nie rozumiesz.
Ktoś cię skomentuje niekorzystnie, a coś o nim wiesz, to już utworek o jego perypetiach.
A jednocześnie kreacja na jakże świętojebliwą.
To nie przystoi takiej damie, jak ty.
Opalony Ernest zapamiętaj, kochaniutka jedno. Nikogo nie zaczepiam pierwsza, ale nie pozwolę deptać sobie po pietach. Mogłaś inaczej to rozegrać, chocby ze względu na wcześniejsze nasze relacje, mogłaś chociażby poprosić i pewnie dla ciebie bym dużo zrobiła, bo lubiłam ciebie. Ale zaślepiła ciebie złość, zaatakowałaś jak nawiedzona, poczułaś zew krwi. Twój wybór. Teraz nie płacz, kiedy sama kości rzuciłaś.
Zauważ, że jeszcze kieruję się jakimś zrozumieniem i jakąś dawką empatii, od ciebie tylko zależy jak potoczą się sprawy dalej.
Radziłabym ci jednak nie zaczepiać mnie, bo skończy mi się cierpliwość i pojadę ci takim tekstem, jakim ty mi. Pojęłaś?
laura123 Nie toleruję wyciągania spraw prywatnych.
To już drugi twój utwór, w którym dopierdzielasz się do prywatnych spraw pewnego usera.
A on cię nie tyka.
Opalony Ernest to że ty nie rozumiesz metafory, nie znaczy, ze nie ma zaczepki. Powtarzam, nikogo pierwsza nie zaczepiam... postaraj się to zakodować sobie.
laura123 Metafora, powiadasz...
Odkręć ten swój pusty sagan i jeśli jest tam choćby jeden aktywny zwój, zarejestruj, że co innego podrzeć łacha z avatara i jego twórczości, a co innego pisać utwory wzmiankując o jego życiu prywatnym.
Madame poniała czy nie - korepetycji udzielać już nie będę.
Się narzucałem grochem o ścianę.
Opalony Ernest jakaś ty głupia. Gdzie ty masz prywatne życie tego usera, jak to już dawno rzucone w błoto i nie przeze mnie, ale przez niego właśnie. Weź ogarnij ten zew krwi, bo żenada!
Opalony Ernest mnie nie obchodzi, bo niby czemu, niemniej to ty reklamę robisz, bo ja nigdzie nie napisałam o kogo chodzi i bez twojej interwencji, każdy mógł przyczepić to do każdego. Durnota z ciebie jakich mało.
Józef Kemilk niech tańczą, dopóki nie padną... dlatego im przygrywam. Jakie to wszystko głupie. Stare i głupie, a jeszcze w jakich pretensjach do życia. Marzą się gruszki na wierzbie. Arystokracja niemalże.
Komentarze (36)
Nawaleni jesteśmy jak meserszmity.
Auto rozpiżdżone, bo na Mazurach mokry śnieg leci, warunki niesprzyjające.
A trzeba było skoczyć po paliwo na metę.
Tam też cyry. Jeden się poślizgnął, upadł na trawnik, lokalos uznał, że się tamten zachęcająco schylił...
Trzeba było sześciu chłopa, żeby odciągnąć.
I jak żeśmy wracali, to nie chcieliśmy przydupić w jelonka, bo kochamy zwiierzęta, i czołówka ze krzakiem.
Potem dreptanie po traktor, żeby wyciągnął.
Wyciągnął.
I teraz siedzimy, pijemy, mordy dżemy, trala la!
Za oddanie atmosfery masz piątala.
Starczy na dwa batoniki na osłodzenie.
Prywaty nie wyciągam.
W przeciwieństwie do ciebie.
Lelijo duchowiona i jakże moralna.
Ale tobie nawet przez chwilę głupio nie będzie.
Zero refleksji.
Bo to skurwysyństwo.
Parafrazując cytat "Czy konie mnie słysza?!" - zapytam czy ochwacona kobyła mnie słyszy?
Ktoś cię skomentuje niekorzystnie, a coś o nim wiesz, to już utworek o jego perypetiach.
A jednocześnie kreacja na jakże świętojebliwą.
To nie przystoi takiej damie, jak ty.
Zauważ, że jeszcze kieruję się jakimś zrozumieniem i jakąś dawką empatii, od ciebie tylko zależy jak potoczą się sprawy dalej.
Radziłabym ci jednak nie zaczepiać mnie, bo skończy mi się cierpliwość i pojadę ci takim tekstem, jakim ty mi. Pojęłaś?
To już drugi twój utwór, w którym dopierdzielasz się do prywatnych spraw pewnego usera.
A on cię nie tyka.
Odkręć ten swój pusty sagan i jeśli jest tam choćby jeden aktywny zwój, zarejestruj, że co innego podrzeć łacha z avatara i jego twórczości, a co innego pisać utwory wzmiankując o jego życiu prywatnym.
Madame poniała czy nie - korepetycji udzielać już nie będę.
Się narzucałem grochem o ścianę.
Patrz na swoje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania