Zupełny spontan złożony ze starych strzępów, udramatyczniony Nowym Rokiem, taki nieprzemyślany, ale wrzucony.
Toteż przewiduję zatrzęsienie błędów, jestem już zmęczona, a są co najmniej dwa rodzaje zmęczenia. Błędy więc. Pewnie nie aż takie, byście się tak fajnie i z werwą rzucali, jak się rzucaliście pod czymś tam innym dziś, nie moim :c.
Niekontent możecie być z nawiasów, bo ich niby ma nie być w opowiadaniach. Ale są. Ja je stosuję.
Zdań nie zaczyna się od że, więc i tak dalej. Ale ja tak zaczynam, swych spaczeń raczej świadoma ; )
Są teksty, po których przeczytaniu nie można powiedzieć nic mądrego, albo dopiero po ich przeczytaniu człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę nic mądrego nie wie i nigdy nie wiedział, a tylko mu się zdawało, że coś wie i że kiedyś coś wiedział. Przejmuje mnie niezwykły charakter tego tekstu, jego dziwny i monumentalny wydźwięk, gdzieniegdzie sprowadzany do dziwnej pustki, brzęczącej w moich uszach i oczach nawet teraz, gdy tekst dobiegł końca. Jestem pewna, że brakuje przecinków, gdzieniegdzie plątają się też niepotrzebnie - to trzeba poprawić. A co do reszty - jeśli chcesz, stosuj nawiasy, jeśli chcesz, zacznij zdanie od że, od więc, od... - cokolwiek przyjdzie Ci do głowy, byle nie podążać ślepo za wydumanymi radami, że tak nie można. Można.
"Dostrzegłszy w moich oczach wzbierające przerażenie przystanął wzrokiem" - przecinek po "przerażenie"
"zastygliśmy oglądając siebie" - po "zastygliśmy"
"występuje na trzecim, czy czwartym piętrze szarego bloku w śródmieściu." - bez przecinka
"Rozumiejąc siebie nie można przestać być sobą." - przecinek po "siebie". To na początku jednego i na końcu następnego akapitu :)
"Chyba, że mną rzucisz o ścianę." - tutaj bez przecinka, bo to spójnik złożony :) Przejrzyj tekst, bo pojawia się ten przecinek kilka razy.
Twoje teksty tak bardzo wyróżniają się na tej stronie, że zagłębiając się w nie, to tak jakbym przenosiła się do innego, całkiem nieznanego świata spisanego na nowych zasadach. Bardzo miłe uczucie pomimo tego zagubienia, jakie czasem odczuwam, kiedy próbuję rozgryźć Twoje myśli. Ostatni dialog mnie urzekł.
Mówi się też, że pierwsze zdanie w historii jest najważniejsze, bo zachęca do całego tekstu, a Twoje było wręcz znakomite :) Zostawiam 5 i czekam na kolejne teksty :)
Miod na moje serce, ze Ci sie podoba. Nie podoba mi sie moja szczatkowa wiedza o przecinkach natomiast. ale o tych zlozonych spojnikach: to juz wiem. Nie wiem tylko skad ja juz o nich wiem.
Komentarze (7)
Zupełny spontan złożony ze starych strzępów, udramatyczniony Nowym Rokiem, taki nieprzemyślany, ale wrzucony.
Toteż przewiduję zatrzęsienie błędów, jestem już zmęczona, a są co najmniej dwa rodzaje zmęczenia. Błędy więc. Pewnie nie aż takie, byście się tak fajnie i z werwą rzucali, jak się rzucaliście pod czymś tam innym dziś, nie moim :c.
Niekontent możecie być z nawiasów, bo ich niby ma nie być w opowiadaniach. Ale są. Ja je stosuję.
Zdań nie zaczyna się od że, więc i tak dalej. Ale ja tak zaczynam, swych spaczeń raczej świadoma ; )
"zastygliśmy oglądając siebie" - po "zastygliśmy"
"występuje na trzecim, czy czwartym piętrze szarego bloku w śródmieściu." - bez przecinka
"Rozumiejąc siebie nie można przestać być sobą." - przecinek po "siebie". To na początku jednego i na końcu następnego akapitu :)
"Chyba, że mną rzucisz o ścianę." - tutaj bez przecinka, bo to spójnik złożony :) Przejrzyj tekst, bo pojawia się ten przecinek kilka razy.
Twoje teksty tak bardzo wyróżniają się na tej stronie, że zagłębiając się w nie, to tak jakbym przenosiła się do innego, całkiem nieznanego świata spisanego na nowych zasadach. Bardzo miłe uczucie pomimo tego zagubienia, jakie czasem odczuwam, kiedy próbuję rozgryźć Twoje myśli. Ostatni dialog mnie urzekł.
Mówi się też, że pierwsze zdanie w historii jest najważniejsze, bo zachęca do całego tekstu, a Twoje było wręcz znakomite :) Zostawiam 5 i czekam na kolejne teksty :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania