W strachu

wybacz że nie było mnie

wybacz nie ma dość odwagi

na mieście tyle miejsca jedynie ja

nie zmieściłbym się przy tobie

 

wybacz mój strach

kiedyś przestanę się bać

lęk w oczach dokonała cisza

 

w pokoju przytłaczająca ściana

zbyt blisko

chłód gorszy niż zwykle

 

podobasz mi się

 

nie liczy się więcej nic prócz barwy w twoich oczach

więcej nic

ulotny czas zabierze cię ode mnie

straconą szansą podzielę ze strachem

 

nieśmiałość zabija we mnie

kogoś innego takiego jak ty

 

zdobędę się wejdę na szczyt

 

by ramieniem objąć cię

tak na zawsze

pozostać w tej epoce

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania