W STU SŁOWACH
Pędzi rowerem przez bulwary wiślane
Tam fontann orkiestra i barw cała feeria
Szał myśli od nowa, marzenia rozwiane
Kariera, uczucia, pechowa trwa seria
Jak w słowach stu oddać odcienie, czar miasta
Młodemu poecie wiatr sonet porywa
Szybuje nad Piękną, u stóp jej wyrasta
Nutami Chopina w Łazienkach przygrywa
Pobiegnie do metra z laptopem i latte
Przeskoczy tramwaje w kałużach ukryte
Mokotów, biurowce, znów władza nad światem
Powróci na Pragę i wstanie przed świtem
Warszawski dzień ponownie nad Wisłą wschodzi
Patrzą na skarpę, stare dachy czerwone
Nowa przyjaźń dawne rozstania złagodzi
Ta miłość, to miasto – są im przeznaczone
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania