W wielickich Ogrodach Żupnych. Kwiecień

Urodę posesji dostrzegać

najpierw od krzywego trapezoidalnie

podwórka gdzie nagiego

jesionu gałąź zagląda jak drzewo

same wiatrem rozdziane -

 

Odwzajemnić sztachetom uśmiech

ów słońca pozytyw jasny -

pozamykanym oknom na północ

by się dać porwać przez zachwyt

mniszkom jak żółtko -

- niebawem dmuchawcom

 

I tynków ziarnistość wzrokiem uładzić -

rozrzedzoną murów ziemistość

na krystalicznociekłą wiosny klepsydrę

błękitem wysuszoną jak batyst

z furkoczącą dziecinnie bielizną

 

22.04.2009 (przedpołudniem)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • bogumil1 18.04.2020
    Piątka befano za ten wiersz. Też masz jakieś wielbiciela. Pozdrawiam.
  • befana_di_campi 19.04.2020
    Bardzo dziękuję :) Także trollom-pacynom, które się pofatygowały z ocenami :-D :-D :-D
  • Dekaos Dondi 19.04.2020
    Befaniu→Jak to o sprawach niby – przyziemnych, można pisać – nieprzyziemnie,
    W poetyckim zamyśleniu, słowa na stronie tulić, jakby zefirek żółte mniszki muskał:))↔Pozdrawiam:)↔5
  • befana_di_campi 19.04.2020
    Aha :-) Racja :)))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania