MartynaM, Ja już na nic nie liczę, prócz pragnienia szybkiej śmierci, poniżej dziesięć sekund.
Ten kraj nie ma mi nic do zaoferowania, a na podróż i zamieszkanie w innym mnie nie stać, chce szybko zdechnąć - bardzo szybko.
yanko wojownik 1125 pomódl się, Pan Bóg pomaga i będzie Ci lżej. Pomyśl, że nie tylko Ty cierpisz, nie tylko Tobie jest źle. Takich ludzi jest mnóstwo.
Myślisz, że mi tak dobrze? Mylisz się, ja jedynie nauczyłam się nieść swój krzyż. Pan Jezus pomaga.
MartynaM, Daj sobie wigilijnego sianka spod obrusa, nie doszłaś do etapu na którym człowiek już chrzanię wszystko i chcę dobrej i szybkiej śmierci. Nie liczę na nic pozytywnego w życiu, chrzanię to, chcę tylko szybkiej i bezbolesnej śmierci.
yanko wojownik 1125 coś się zagalopowałeś... ''Wasz romans'' - licz się ze słowami! Ja tu z nikim nie mam romansu i nie życzę sobie podobnych insynuacji.
yanko wojownik 1125 masz jakiś problem związany z moją cnotą, bo to nie pierwszy raz, kiedy pozwalasz sobie na jakieś chamskie wycieczki? Z kim bym nie pisała, zaraz romansu szukasz... zazdrosny jesteś?
MartynaM, Byłaś tu długo specjalistka od romansów i wszelkiej miłości, związków, może chcę uszczknąć trochę doświadczeni.
Twoja cnotą? Czy to się ma rozumieć jakoś dosłownie, raczej by chyba chodziło o pożycie intymne, lub jego brak. Czy ta cnota jest powiązana z dziewictwem?
Posiadanie cnoty (wieloznaczne słowo), nie wyklucza prokreacji, przecież to można robić bardzo różnie i dochodzić, bez penetracji tego konkretnego rejonu.
yanko wojownik 1125 no tak, pośmiałam się trochę z rozpaczliwych ataków histerii, co niektórych użytkowników... a Ty ciągle na stanowisku obronnym. Hahahaha
MartynaM, Słuchałas 2+1 w tej bardziej rockowej odsłonie,bo mieli i jakieś tam prawie biesiadne. Twoje niektóre zwroty z rozmowy, mi do ich piosenek pasują
MartynaM, Aha, to trzeba zapamiętać. Martyna nie przyciąga, z Martyną się nie flirtuje, nie romansuje, nic nie robi. Martyna jest zaspokojona na tym gruncie, żadnej adoracji - wykluczyć zapędy.
W tym roku trudno o karpia żywego, bądź ubitego przez sprzedającego, nie było moźliwości kupienia wskazanej sztuki. To, co kupiliśmy, zapakowane było z łuskami, ze szlamem stare sztuki. I chyba za rok nie kupimy - pretensje do obrońców zwierząt.
Dobrych świąt.
Domenico, mam nadzieję, że ze wszystkim się wyrobisz.
Uwierz, że ja też karpia nie lubię i jem jedynie w Wigilię, tylko wtedy jest dla mnie pyszny. Takie cuda.
Pozdrawiam.
Czy karp smakuje inaczej, tego nie wiem, ponieważ ostatni raz jadłem go właśnie w Wigilię, dawno temu.
Tutaj Wigilia wygląda zupełnie inaczej. Jest gorąco i za „gorąco” nie ma na myśli gorąco jak w lipcu na rynku w Krakowie, ale naprawdę hutniczy piec, 36-39 stopni. W nocy temperatura spada zaledwie o kilka stopni. Bez wiatraka lub klimatyzacji w ogóle się nie da spać. Do tego mordercza wilgoć. Koszula się klei do pleców, po dwudziestu minutach można ją wyżymać jak ścierkę do zmywania podłogi. Jak w taką pogodę można siedzieć w kuchni przy garach? Jeść też nie bardzo jest ochota. Potrawy mają inne smaki. Zamiast karpia i pierogów przychodzi ochota na coś winnego, jakąś sałatkę śródziemnomorską z fetą i oliwkami, ananasy i melony, lecz to nie po chrześcijańsku. Najlepiej zabrać coś do picia i Wigilię spędzać na plaży. Przynajmniej jest na co popatrzeć.
Tutejsi Wigilii nie obchodzą, a święta celebrują raczej na radosną nutę, bez Jezuska. Drugi dzień świąt jest dniem pudełek. Otwieranie prezentów, a później nalot na sklepy, bo to największa obniżka w roku. Co to ma wspólnego z Bożym Narodzeniem naprawdę trudno powiedzieć.
Na szczęście jest jeszcze wyobraźnia. Można sobie Twój wiersz przeczytać i w myślach polecieć do Polski, usiąść przy tradycyjnym wigilijnym stole, z rodziną i bliskimi, którzy na zawsze pozostaną w pamięci. Za takie chwile serdecznie Ci dziękuję :)
Narratorze, zapewniam że w Wigilię karp smakuje inaczej, nie wiem dlaczego, ale tak jest.
Kiedyś spędziłam święta Bożego Narodzenia za granicą, to były najbardziej smutne święta. Jeszcze w Polsce czuć klimat świąt, tę niesamowitą magię, chociaż chcą nam to odebrać źli ludzie. A przecież to bezcenny
skarb... dlatego wiem, co czujesz. Na szczęście masz wyobraźnię i w pamięci inne, lepsze święta, pod powiekami można sobie wszystko stworzyć i wszędzie być...
Bardzo dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Swojski i sympatyczny wiersz, aczkolwiek nie jestem przesadnie przywiązana do tradycji, spędzałam Boże Narodzenie w różnych krajach i też pięknie było. Dlaczego nie jestem przywiązana? Bo kojarzy mi się z kolejkami i udręczeniem mojej rodzicielki, po kolejkach następowało kilkugodzinne stanie przy garach, a ja, żeby jej ulżyć pucowałam całe mieszkanie włącznie z oknami, wrrrrr ?
Zawsze było u nas dużo gości na święta, taka tradycja że tam gdzie Mama, tam święta, a że Mama chciała mieszkać ze mną, więc szykowałam... czasami ręce mi puchły, bo jest nas trochę, ale nic nie zastąpi świąt w rodzinnym gronie. Wspólne śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem i życzenia, no i prezenty pod choinką... a później wspólne wyjście na Pasterkę.
Dla takich chwil mogę godzinami stać przy garach, byle tylko, jak najdłużej, nic nas nie dzieliło.
Karpie są hodowane w stawach.
Stawy są zbiornikami zamkniętymi.
Ryby więc jedzą i wypróżniają się w jednym zbiorniku.
Do tego wzburzany muł, bo zatłoczenie produkcyjne straszne.
Jakby w małej oborze sto krów stało i wyżerało spod siebie obsranæ słomę.
Produkcja gadziny na potrzeby stołu.
Nie kupuj więc karpia, nie jedz też mięsa, bo świnka może się położyć w tym, w czym przed chwilą załatwiała swoje potrzeby i mięso może śmierdzieć, szczególnie że świnki też są w hodowlach liczących się w tysiącach.
MartynaM Niezmiennie nie rozumiesz treści.
Nie kupuj ryby ze stawu.
Zajeżdża szlamem.
Mięsa struktura ohydna, bo pasione na gwałt, jak kurczaki.
Sandacza sobie zamów.
Miód w gębie, zdrowe.
A świnię u gospodarza, a nie z produkcji.
Nadleśniczy Nuncescu, a właśnie z tego stawu, od znajomego pana, nic nie jedzie szlamem, Od lat u niego kupuję. Myślisz, że postawiłabym na stole coś, co jakimś szlamem zalatuje? Przestań!
MartynaM ; byłem w szpitalu na sali - 10 osób z młodym mężczyzną, miał kilka stawów z karpiami. Przez turnus radioterapii co kilka dni /brał przepustki/ dowoził smażone prze matkę w głębokim oleju.
Żadne inne tak nie smakowały na zimno. Przed sprzedażą trzymał je w basenie z piaskiem, gdzie pozbyły się tego zapachu. Mam nadzieję, że żyje. Nowotwór jelita grubego to nie bajka.
"Grzyb jadalny, rzadko jednak zbierany. Do spożycia nadają się tylko młode owocniki, których wnętrze jest jeszcze białe i elastyczne. Nadaje się do spożycia w stanie świeżym, może też być suszony. Purchawka chropowata jest mało aromatyczna, jednak bardzo smaczna[10]. Nadaje się jako dodatek do potraw gotowanych, najlepiej jednak smakuje pokrojona w plasterki i usmażona[6]. Jest dobrym źródłem białka, węglowodanów, tłuszczów i wielu mikroelementów[11]. Dominują kwasy tłuszczowe: kwas linolowy (37% całkowitej ilości kwasów tłuszczowych), kwas oleinowy (24%), kwas palmitynowy (14,5%) oraz kwas stearynowy (6,4%)[12].
Badania bioakumulacji wykazały, że purchawka chropowata łatwo akumuluje występujące w glebie metale ciężkie oraz selen, i może być wykorzystana w tym celu jako gatunek wskaźnikowy[13]. Doświadczalnie wykazano też jej zdolność do wiązania jonów rtęci z roztworów wodnych, badana jest jej przydatność w tym względzie do oczyszczania wody i ścieków zanieczyszczonych rtęcią"
yanko wojownik 1125 czegoś naszej gwieździe nie napisał, że dopełniaczówkami jedzie, nie wiedziało biedactwo, że w poezji, to zbrodnia i myśli, że ja złośliwie wytykam? Co Ty sobie myślisz?
yanko wojownik 1125 naćpałeś się czy co, że takimi bzdurami jedziesz? Każdy szanujący się, nawet nie poeta, ale amator wie, że dopełniaczówki, to jest dno. Jak wy te wiersze z taką wiedzą piszecie?
MartynaM, Idę w końcu z tego opowi na trochę, ciężko, ale za dużo przyjemności zażywać, to tez nie zdrowo, ale napisałem Ci w prezencie wierszyk okazjonalny, też o świętach:
prymitywny wierszyk o tradycji
cicha noc
śnięty karp
świnia w rzeźni ginie
jeden z drugim będzie żarł
bez litości tną choinę
pobiją się o prezenty
hulaj dusza
idą święty
cała polska wyje
suną w świat kolędy
po pijaku lepiej idzie
polej jeszcze
będzie milej
kto opłatek zeżarł?
wszyscy klękać do pacierza
Komentarze (79)
Dzięki za komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za komentarz.
Wesołych Świąt!
Underground nie otworzy bram przed Martyną.
Ten kraj nie ma mi nic do zaoferowania, a na podróż i zamieszkanie w innym mnie nie stać, chce szybko zdechnąć - bardzo szybko.
Myślisz, że mi tak dobrze? Mylisz się, ja jedynie nauczyłam się nieść swój krzyż. Pan Jezus pomaga.
Twoja cnotą? Czy to się ma rozumieć jakoś dosłownie, raczej by chyba chodziło o pożycie intymne, lub jego brak. Czy ta cnota jest powiązana z dziewictwem?
Posiadanie cnoty (wieloznaczne słowo), nie wyklucza prokreacji, przecież to można robić bardzo różnie i dochodzić, bez penetracji tego konkretnego rejonu.
Bajeczne to wszystko...
Narka!
Narka
Trzymaj się ciepło!
Dobrych świąt.
Dobrych świąt, Grain.
W Wigilię tym większy zawód, bo człowiek na Święta ma ochotę na coś dobrego, a nie ma karpia.
A wiersz OK
Za życzenia dziękuję.
Mam nadzieję, że tym razem świąteczny tekst zdążę na Święta napisać.
Uwierz, że ja też karpia nie lubię i jem jedynie w Wigilię, tylko wtedy jest dla mnie pyszny. Takie cuda.
Pozdrawiam.
Tutaj Wigilia wygląda zupełnie inaczej. Jest gorąco i za „gorąco” nie ma na myśli gorąco jak w lipcu na rynku w Krakowie, ale naprawdę hutniczy piec, 36-39 stopni. W nocy temperatura spada zaledwie o kilka stopni. Bez wiatraka lub klimatyzacji w ogóle się nie da spać. Do tego mordercza wilgoć. Koszula się klei do pleców, po dwudziestu minutach można ją wyżymać jak ścierkę do zmywania podłogi. Jak w taką pogodę można siedzieć w kuchni przy garach? Jeść też nie bardzo jest ochota. Potrawy mają inne smaki. Zamiast karpia i pierogów przychodzi ochota na coś winnego, jakąś sałatkę śródziemnomorską z fetą i oliwkami, ananasy i melony, lecz to nie po chrześcijańsku. Najlepiej zabrać coś do picia i Wigilię spędzać na plaży. Przynajmniej jest na co popatrzeć.
Tutejsi Wigilii nie obchodzą, a święta celebrują raczej na radosną nutę, bez Jezuska. Drugi dzień świąt jest dniem pudełek. Otwieranie prezentów, a później nalot na sklepy, bo to największa obniżka w roku. Co to ma wspólnego z Bożym Narodzeniem naprawdę trudno powiedzieć.
Na szczęście jest jeszcze wyobraźnia. Można sobie Twój wiersz przeczytać i w myślach polecieć do Polski, usiąść przy tradycyjnym wigilijnym stole, z rodziną i bliskimi, którzy na zawsze pozostaną w pamięci. Za takie chwile serdecznie Ci dziękuję :)
Kiedyś spędziłam święta Bożego Narodzenia za granicą, to były najbardziej smutne święta. Jeszcze w Polsce czuć klimat świąt, tę niesamowitą magię, chociaż chcą nam to odebrać źli ludzie. A przecież to bezcenny
skarb... dlatego wiem, co czujesz. Na szczęście masz wyobraźnię i w pamięci inne, lepsze święta, pod powiekami można sobie wszystko stworzyć i wszędzie być...
Bardzo dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dla takich chwil mogę godzinami stać przy garach, byle tylko, jak najdłużej, nic nas nie dzieliło.
Szpileczko, dziękuję Ci za komentarz. Pozdrawiam.
Stawy są zbiornikami zamkniętymi.
Ryby więc jedzą i wypróżniają się w jednym zbiorniku.
Do tego wzburzany muł, bo zatłoczenie produkcyjne straszne.
Jakby w małej oborze sto krów stało i wyżerało spod siebie obsranæ słomę.
Produkcja gadziny na potrzeby stołu.
Nie kupuj ryby ze stawu.
Zajeżdża szlamem.
Mięsa struktura ohydna, bo pasione na gwałt, jak kurczaki.
Sandacza sobie zamów.
Miód w gębie, zdrowe.
A świnię u gospodarza, a nie z produkcji.
Żadne inne tak nie smakowały na zimno. Przed sprzedażą trzymał je w basenie z piaskiem, gdzie pozbyły się tego zapachu. Mam nadzieję, że żyje. Nowotwór jelita grubego to nie bajka.
Badania bioakumulacji wykazały, że purchawka chropowata łatwo akumuluje występujące w glebie metale ciężkie oraz selen, i może być wykorzystana w tym celu jako gatunek wskaźnikowy[13]. Doświadczalnie wykazano też jej zdolność do wiązania jonów rtęci z roztworów wodnych, badana jest jej przydatność w tym względzie do oczyszczania wody i ścieków zanieczyszczonych rtęcią"
No, to teraz bierz gwiazdę, na tę whisky, ten sam poziom, łatwo się dogadacie. Hahahaha
prymitywny wierszyk o tradycji
cicha noc
śnięty karp
świnia w rzeźni ginie
jeden z drugim będzie żarł
bez litości tną choinę
pobiją się o prezenty
hulaj dusza
idą święty
cała polska wyje
suną w świat kolędy
po pijaku lepiej idzie
polej jeszcze
będzie milej
kto opłatek zeżarł?
wszyscy klękać do pacierza
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania