w zasłuchaniu błądzę po śladach
Rynek to luźna i miękka perenchymia
potrafi rozbudzać zmysły
Sukiennice jak jądro cebuli
papuzie i otoczone wakuolami twórczych zrywów
Feniks jaki śmieszny idioblast
wciąż trwa choć mógłby zamrzeć
a Wieże Mariackie wapienie zaklęte w rafidy bliźniacze
górują nad blaskiem świateł
nad pamiętaniem rozhuśtanego niegdyś tramwaju
wąskotorowej jedynki która dumnie mijała Bramę Floriańską
powoli niespieszno
a dźwięk był tajemniczy i omglony
cyt cyt szumiało miasto oddechem Szewskiej i Gołębiej
dzisiaj jak kiedyś przemykamy pomiędzy ciszą a ciszą
https://www.youtube.com/watch?v=CzNayYjaywI
Komentarze (8)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania