W złamanym umyśle
Liście jesienne z drzew opadają,
jak słowa bez celu – dryfują w umyśle.
Wystarczy spojrzenie, a tchnienie serca
lotnie zabije, przegoni oddech.
W złamanym umyśle – gdzie prawdy szukasz?
Czy tam, gdzie rozbiłeś niewinne serce?
Wokół człowieczeństwo, a dusza zdeptana,
a był maj, wczesne lato – radośnie, bajecznie.
Ściany nasycone głosami – mury wznoszą,
a Twój głos więźniem ciała zostaje.
Uwięziony w kratach odczuwa gorycz,
a spojrzenie rani, jak ostrze ustaje.
A w ciszy serce, w którym moc rozpływa,
choć uwięzione, to pełne czułości
przez beztroskie wymysły, zrodzone z serc szatana.
Ciężko mu odżyć, nabrać społeczności.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania