Walka o swobodne spadanie

Przy ognisku zapytała:

„a pamiętasz nasz pierwszy raz?”

 

Rozczapierzone palce, szponiasty gest i dzikość – sex.

Nasza bajka pisana nocą. Miała tak niewiele lat, a ja?

Skoczyłem z mostu. Niosła nadzieję i żart. Płakałem.

Czy pamiętam? Oderwanie oczu znad jej brzucha?

 

Ludzie traktują seks, jak przygodę – należność uznana.

A ja go nienawidzę, bo odziera z samokontroli, wyciska

skrywaną perwersję, otwiera wrota wyobraźni. A mam jej

naprawdę w nadmiarze. Skąd te pytania, gdy płoniesz?

 

Tylko te imiona. Czy naprawdę istniały, może to tylko

szczebiot mojego ego, nabuzowany whisky czasami umieram.

Nie lubię odwiedzin, telefonów unikam. Resetuję każdy

związek. A jednak wciąż do mnie pisze.

 

Zgasiłem ogień, nie próbuję dotykać zakazanych światów,

wystarcza mi chwila na parkiecie, gdzie ktoś zdziera suknię,

a ja wychodzę. Czy to nie dziwne, że : wciąż wracam

w to samo uzdrowisko.

 

Cholera.

I znowu: „A pamiętasz nasz pierwszy raz?”

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • MartynaM dwa lata temu
    wracam w to samo uzdrowisko" i tutaj jest chyba cała prawda o tej pamięci, ktorej nie da się wymazać i raczej nie sposób, stała się bowiem sensem życia.
    To chyba prawda, że prawdziwie kochać potrafimy tylko raz, reszta to atrapy.

    Podoba mi się wiersz. Moje klimaty.
  • D.E.M.O.N dwa lata temu
    hmmm... kochać a KOCHAĆ to dwie różne rzeczy. nie wiem czy się zgadzam czy nie zgadzam. przeczytam jutro raz jeszcze. dobry wiersz. porusza wewnętrznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania