Krew w markecie
Zdarzyło się razu pewnego
zaprowadziłem syna mojego
na wykłady z Erasmusa
aby czas wypełnić wolny
udałem się na zakupy
do marketu pobliskiego
w Poznaniu dobrze znanego
*
Gdy nadszedł powrotu czas
zrobiłem szybki zwrot
i uderzyłem szybą w nos
skąd ta szyba się tu wzięła
tak blisko stałem
a jej nie widziałem
*
Teraz późno na refleksje
rozbiłem łuk brwiowy
złamałem okulary
(dobrze że oka nie straciłem)
a tu czas na kolacje
*
Krew rozlała się na twarz
gdzie ty chłopcze oczy masz
ujrzałem kogoś z ochrony
więc podszedłem poraniony
*
Może coś poradzi na mój los
o szybę mam rozbity nos
przystojny pan z ochrony
zaprowadził mnie grzecznie
na punkt opatrunkowy
*
Tutaj pani bardzo miła
kompres mi przykleiła
już jak wampir nie straszyłem
więc cały w skowronkach byłem
bo krwią już nie broczyłem.
*
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania