wariatki, czyli współczesny tekst wieńczący lożę
/reminiscencje z finału pewnego konkursu poetyckiego - wzrost z widowni/
* * *
zasiadły wariatki w loży, gdzie ich miejsce.
nikt nie przysiadł się, bo kto normalny uniesie
śmiech na sali. zadźwięczały. smartfon -
wielki telewizor - rozdzwonił jak w szklankę
toasty dla domniemanej i nie tylko awangardy.
a laureaci z laurami roznosili się ze sceny.
wariatki klaskały jak wariatki, bo na poważnie
poniosło je w klimaty wszechobecnej spalonej już
w poezji żyrafy. zabulgotały w jeziorze na ulicy
dwornej - już prawie dusiły kiedy klimat topił
miasto w patosie i w truchłach much na piętrach.
rozkładały w loży na czynniki fotografa,
a fotograf nazywał się fotograf i pstrykał.
wyszły z ulicy wprost do redakcji - tam ”salwy śmiechu”
ostudziły strzałami (tu: trzy kropki) zaszły w głowę - zrozum,
to jest ponad pojęcie! przełknęły mentosy i fresh
cudowiersz. wyszedł pan borowik, aby im powiedzieć, że
zestarzeją się, a właściwie zdziecinniały - zwilżają
niebieski balonik od bułata.
zeszły potem z loży,
kiedy on ze sceny podziękował.
i rozeszły się niekoniecznie na dworną. niekoniecznie
niepoważne wariatki odprowadziły wzrokiem salę
i poetów z widokami (między nami - niezłych
i tych, którzy za nimi).
*
https://zapodaj.net/plik-IMOwH32RC4
Komentarze (21)
gorących uczuć w sercu ni ma,
a życie, to zbyt twardy orzech -
trafiasz do pensjonatu Orzeł,
gdzie dansing trwa upiorów wieczny
skreślony dawno piórem wiecznym,
lecz gdy usłyszysz Wojtka śpiew
budzi cię... Tupot Białych Mew...
No i jak spojrzałam na fotkę, wszystko mi się przypomniało...
https://www.youtube.com/watch?v=JOSBJM4pg6Q&list=RDJOSBJM4pg6Q&start_radio=1
Tylko Ty miałaś się chociaż z kim pośmiać, a ja, jak ta sierota, słuchając monotonnego głosu i częstochowskich rymów... xD
Taaak, to są nieśmiertelne nutki...
A ja w swych tekstach tak malutki...
Od dawna więc nie staję w szranki
bojąc się zdania (...). ;)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania