Wata cukrowa i marzenia
Zaplątałam się w myśli o tobie,
nie ma ucieczki.
Mogę jedynie odradzać się u piedestału
rozmarzonych ust, oczu podobnych do
płonących na czarno gwiazd.
Wieje słodko-kwaśny wiatr,
niesie woń waty cukrowej
i spełnionych marzeń.
Czy warto jątrzyć wspomnienia,
by zobaczyć to, co jeszcze nienazwane?
Nie chcę przemijać, nie chcę wołać
o kawałek duszy
na tej przeludnionej wyspie.
Zanim zdołamy przekonać świat
do miłości, stańmy na warcie snu,
którego nie sposób wykorzenić.
Zza powiek spogląda na mnie
obrażona namiętność; czy za mało
czułości jej wyznaczyłam?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania