Wątpliwości

Wyhodowałam wątłe stabilnością pędy

Zamierzałam trzymać się ich, ale którędy?

Zgnilizna znów wplata się pod korzenie,

A w mojej głowie pozostaje jedynie echo „marzenie”

Grabiami rozgarnąć muszę troski

Łopatą zakopać, udusić cień wątpliwości

Wzniosę się samo

Czy podporę utrzymać będzie nielada nie mało

Głucho bez wiatru, pusto i ciemno

A ja niecierpliwa, ciągle mi śpieszno...

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania