Wątpliwości
Wyhodowałam wątłe stabilnością pędy
Zamierzałam trzymać się ich, ale którędy?
Zgnilizna znów wplata się pod korzenie,
A w mojej głowie pozostaje jedynie echo „marzenie”
Grabiami rozgarnąć muszę troski
Łopatą zakopać, udusić cień wątpliwości
Wzniosę się samo
Czy podporę utrzymać będzie nielada nie mało
Głucho bez wiatru, pusto i ciemno
A ja niecierpliwa, ciągle mi śpieszno...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania